Zamordowana zostaje Wiktoria Jeromina, młoda kobieta, sekretarka w prywatnej firmie handlowej. Śledztwo w tej sprawie prowadzą śledczy z zespołu Wiktora Gordiejewa, jednak okazuje się, że któryś z funkcjonariuszy jest na usługach mafii. Szef może zaufać tylko Anastazji Kamieńskiej, tak więc analityczka, która do tej pory pracowała tylko za biurkiem musi zająć się pracą śledczą...
"Skradziony sen" to trzecia z kolei powieść Aleksandry Marininy, której bohaterką jest major Nastia Kamieńska. Tym razem musi ona przełamać swoje, wręcz patologiczne, lenistwo i ruszyć w teren, przesłuchiwać świadków, współpracować z osobami spoza swojego zespołu, a równocześnie znaleźć dowody na to który z kolegów jest zdrajcą. I chyba to ostatnie zadanie jest dla Nastii najtrudniejsze - śledzenie kolegów, którym do tej pory mogła (a często musiała) ufać, to zdecydowanie mało przyjemna czynność.
Śledztwo też idzie jak po grudzie - od śmierci Wiki minęło już kilka tygodni, świadkowie zmieniają zeznania lub znikają, coraz więcej faktów sugeruje, że w sprawę zamieszana jest jakaś potężna organizacja i Nastii zaczyna grozić realne niebezpieczeństwo. Przez przypadek Kamieńska trafia na wydaną za granicą książkę, której fabuła dziwnie przypomina pewną zbrodnię sprzed lat, a grafika na okładce ilustruje koszmarny sen, który przez lata dręczył zamordowaną dziewczynę.
"Ukradziony sen" to, oczywiście oprócz historii kryminalnej, całkiem zgrabna powieść psychologiczna, która pozwala czytelnikowi lepiej poznać major Kamieńską, jej charakter i system wartości. I jak dla mnie niezbyt sympatyczna ta Nastia. Lenistwa nie biorę pod uwagę, bo sama też nie mam w tym temacie zbyt czystego sumienia, ale co do innych cech pani major to na prowadzenie wysuwa się egoizm w połączeniu z egocentryzmem...
Książka jest sprawnie napisana, fabuła przemyślana, sporo w niej ciekawych faktów z życia rosyjskich milicjantów końca ubiegłego wieku, ale trochę dłużyzn się autorce trafiło. Szczególnie irytujące są fragmenty w których Nastia użala się nad sobą i swoim losem - spokojnie mogła sobie autorka darować te biadolenia.
Ale to tylko drobna wada, a cała powieść jest zdecydowanie godna polecenia.
Śledztwo też idzie jak po grudzie - od śmierci Wiki minęło już kilka tygodni, świadkowie zmieniają zeznania lub znikają, coraz więcej faktów sugeruje, że w sprawę zamieszana jest jakaś potężna organizacja i Nastii zaczyna grozić realne niebezpieczeństwo. Przez przypadek Kamieńska trafia na wydaną za granicą książkę, której fabuła dziwnie przypomina pewną zbrodnię sprzed lat, a grafika na okładce ilustruje koszmarny sen, który przez lata dręczył zamordowaną dziewczynę.
"Ukradziony sen" to, oczywiście oprócz historii kryminalnej, całkiem zgrabna powieść psychologiczna, która pozwala czytelnikowi lepiej poznać major Kamieńską, jej charakter i system wartości. I jak dla mnie niezbyt sympatyczna ta Nastia. Lenistwa nie biorę pod uwagę, bo sama też nie mam w tym temacie zbyt czystego sumienia, ale co do innych cech pani major to na prowadzenie wysuwa się egoizm w połączeniu z egocentryzmem...
Książka jest sprawnie napisana, fabuła przemyślana, sporo w niej ciekawych faktów z życia rosyjskich milicjantów końca ubiegłego wieku, ale trochę dłużyzn się autorce trafiło. Szczególnie irytujące są fragmenty w których Nastia użala się nad sobą i swoim losem - spokojnie mogła sobie autorka darować te biadolenia.
Ale to tylko drobna wada, a cała powieść jest zdecydowanie godna polecenia.
uwielbiam tego typu lekturki. Muszę sie rozejrzeć za tą pozycją.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kocham ją i jej major Kamieńską
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym się z nią zapoznała.
OdpowiedzUsuń