poniedziałek, 23 grudnia 2013

O przyjaźni i demonach przeszłości

Okres przedświąteczny nie jest najlepszym czasem na czytanie jakichś super ambitnych i mega poważnych książek - inna rzecz, że ja ogólnie mało takich "yntelygentnych" pozycji czytam, bo uważam, że lektura to przede wszystkim ma być rozrywka i odskocznia po ciężkim dniu. Tak więc szarlotka się piecze, firanki się piorą, śledzik przegryza się z cebulką, a ja piszę kilka słów o książce, którą przeczytałam kilka dni temu.

Jednym z motywów po które chętnie sięgają współczesne autorki powieści dla kobiet są perypetie grupy przyjaciółek, najlepiej zróżnicowanych charakterologicznie - przykłady pierwsze z brzegu to "Sklepik z niespodzianką" Katarzyny Michalak, "Klub mało używanych dziewic" Moniki Szwai czy "Wieczór panieński" Izabeli Pietrzyk. Na tym motywie oparła się również Renata Kosin pisząc swoją debiutancką powieść pt. "Mimo wszystko Wiktoria".

Przyjaciółek jest cztery: Zuzanna, Gabriela, Michalina i Edyta. Zuzanna ma artystyczną duszę, psa imieniem Cynamon i prowadzi "Dom Otwarty dla Pań", połączenie sklepu z artykułami do rękodzieła z damskim klubem. Gabriela jest nauczycielką w liceum, samotnie wychowuje nastoletnią córkę Julkę i jest najbardziej zrównoważona z całej czwórki. Edyta jest młodą mężatką, mamą kilkumiesięcznego Mikołaja i właśnie została zwolniona z agencji reklamowej. Michalina jest dziennikarką, ale z powodu stanu zdrowia pracuje w domu, ma dwóch synów i męża, z którym ostatnio nie bardzo potrafi się porozumieć.

Chociaż wszystkie przyjaciółki są równoprawnymi bohaterkami powieści, jednak moim zdaniem na pierwszy plan wysuwają się problemy Michaliny i Zuzanny. 
Wszyscy członkowie rodziny oraz przyjaciele otaczają Michalinę specjalną opieką, martwią się o zdrowie i samopoczucie - ona ich rozumie, ale równocześnie bardzo jej to przeszkadza. Osobnym problemem są dla niej zagmatwane relacje z teściową - początkowo panie bardzo się lubiły, jednak pewne tragiczne zdarzenie zupełnie zmieniło ich wzajemne stosunki.
Zuzanna, na skutek wypadku, któremu uległa wiele lat temu nie może zajść w ciążę, co stanowi dla niej osobistą tragedię, którą stara się zagłuszyć wyszukując sobie rozmaite niebezpieczne rozrywki, co z kolei doprowadza do rozpaczy jej męża. Wpływ na postępowanie Zuzanny mają również przeżycia z lat dziecięcych, kiedy jej rodzina się rozpadła, a ona sama wychowywała się u przyjaciółki matki.

Osobny temat w książce pani Renaty stanowią faceci: moją sympatię od samego początku zdobył sobie Filip Orecki, który zapisuje się na kurs rękodzieła, oraz Jasiek, młodszy syn Michaliny. Ogólnie wszyscy panowie (no, może poza byłym szefem Edyty) są sympatyczni, kulturalni, z poczuciem humoru - sam miód. Co dziwne, pomimo takiego idealizowania postaci nie są one wcale papierowe. Udało się autorce tchnąć życie w swoich bohaterów, w których będziemy moli odnaleźć cechy własnego charakteru lub swoich najbliższych. Renata Kosin opisuje zwykłe życie - codzienne radości i smutki, wzloty i upadki, szukanie własnego szczęścia  i pomoc innym w podobnych poszukiwaniach.

"Mimo wszystko Wiktoria" to ciepła, pełna humoru ale i wzruszeń książka, którą serdecznie polecam wszystkim wielbicielkom kobiecej literatury.

2 komentarze:

  1. Chętnie polecę tę książkę innym wielbicielkom literatury kobiecej choć sama się do niej nie zaliczam, więc raczej nie sięgnę po tę powieść. Wesołych świąt!

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie poczytałabym coś takiego.

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)