czwartek, 2 listopada 2017

Emilia z krakowskiego antykwariatu

 Emilia to taka niedzisiejsza dziewczyna - uwielbia książki, nie interesuje się modą, poza Igą nie ma żadnych przyjaciół, nie bywa w modnych lokalach i marzy o wielkiej romantycznej miłości. Pracuje w niewielkim antykwariacie na krakowskiej starówce, mieszka z mamą z którą zupełnie nie może znaleźć wspólnego języka a od czasu do czasu wyjeżdża do ojca i jego drugiej żony mieszkających w niewielkiej nadmorskiej miejscowości. 

Emilia jest bohaterką najnowszej powieści Doroty Gąsiorowskiej noszącej tytuł "Antykwariat spełnionych marzeń". Książka opowiada o trzech miesiącach z życia młodej kobiety - miesiącach, które do góry nogami wywróciły jej poukładane i nudne bytowanie, które odsłoniły wiele spraw skrytych w mroku i zapomnieniu i które wreszcie dały nadzieję na spełnienie najskrytszych pragnień.

Po tym opisie wydawać by się mogło, że książka jest wręcz wymarzoną lekturą na długi jesienny czy zimowy wieczór, tym bardziej, że z twórczością pani Doroty zdarzyło mi się już spotkać przy okazji "Primabaleriny" i tamtą książką byłam oczarowana.
Zaczęłam czytać no i niestety trochę się zawiodłam...

Najpierw może to co mnie w tej powieści ujęło, a mianowicie niezwykle plastyczny obraz mojego ukochanego Krakowa. Autorka ma talent do tworzenia opisów, które nie zanudzają czytelnika. Krakowski rynek, staromiejskie uliczki, wreszcie niewielki antykwariat pana Franciszka opisane są tak urokliwie, że człowiek ma ochotę natychmiast wsiąść w samochód i jechać w opisywane miejsca - nawet mając świadomość, że to najważniejsze, czyli sklep w którym pracuje Emilia, tak naprawdę nie istnieje...
Bardzo poruszył mnie również wpleciony w historie wątek wojennej przyjaźni dwóch małych dziewczynek - Polki i Żydówki: wzruszający ale bez patosu, najlepszy fragment tej książki.
To byłoby tyle dobrego. Co więc na minus?

Przede wszystkim relacje między bohaterami - tu będzie trochę spojlerów, więc czytacie to na własną odpowiedzialność ;)
Iga, niby najlepsza przyjaciółka głównej bohaterki a robi jej okropne świństwo albowiem wysyła powieść Emilii na konkurs podpisując ją SWOIM nazwiskiem - plagiat, kradzież czy jak to nazwać...; grafik Mikołaj spotyka ze dwa razy Emilię (i to w przelocie) i dochodzi do wniosku, ze to najlepsza osoba jaką zdarzyło mu się poznać - jasnowidz czy co?; pan Franciszek nachalnie swatający Emilkę z Mikołajem pomimo, że jak twierdzi szanuje jej prywatność a autorka przedstawia go jako człowieka taktownego i niezwykle kulturalnego; pisarz Szymon który pojawia się i znika jak meteor a Emilia nic o nim nie wiedząc obdarza go gorącym uczuciem i łyka jego co najmniej naciągane tłumaczenia jak gęś gotowanego kartofla - a ponoć taka rozsądna i staromodna...

Sami bohaterowie też nie do końca mnie przekonują - większość jest po prostu papierowa i przewidywalna. Najlepiej prezentują się tu dwie bohaterki będące w zamyśle autorki czarnymi charakterami wspomniana już oszukańcza przyjaciółka Iga oraz toksyczna mamuśka imieniem Lili - one przynajmniej mają w sobie jakieś życie, cele i pragnienia do realizacji których dążą.

I jeszcze coś co mnie akurat w powieściach bardzo drażni - zupełny brak indywidualizacji języka. Wszyscy (no może za wyjątkiem Lili) przemawiają z namaszczeniem, okrągłymi, nieskazitelnymi pod względem gramatyki, zdaniami - to co u przedwojennego pokolenia jest całkiem normalne to w ustach współczesnych młodych ludzi razi. Przez lata zmieniło się chociażby słownictwo, którego używamy. I nie chodzi mi tu bynajmniej o gwarę czy slang młodzieżowy - najzwyczajniej pod słońcem język ewoluuje i ja mówię inaczej niż moja babcia czy moi młodsi o 20 lat siostrzeńcy...

Tak więc nie mogę tej książki polecić z czystym sumieniem, bo mnie nie przekonała. Chociaż z drugiej strony muszę przyznać, że ma masę pozytywnych opinii, a mojej mamie i teściowej bardzo się podobała. Tak więc może nie jestem odpowiednim czytelnikiem dla tej akurat lektury?
Najlepiej przekonajcie się sami

2 komentarze:

  1. W sumie mam mega podobne odczucia doCiebie, ale może kolejna będzie lepsza

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię czytać książki z Krakowem w tle, więc z chęcią się oddam lekturze Emilii...

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)