poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Wakacyjne podróże - Jagodno po raz trzeci

Równo rok temu po raz pierwszy odwiedziłam wykreowaną przez Karolinę Wilczyńską podkielecką wieś Borowa, a dzisiaj chciałam napisać słów kilka o trzeciej już książce z serii "Stacja Jagodno". (O dwóch poprzednich pisałam TUTAJ i TUTAJ).

Akcja dwóch poprzednich części serii toczyła się jesienią, zimą i wczesną wiosną. Tym razem Borowa prezentuje się w letniej, wakacyjnej odsłonie. W białym domku Róży Marcisz od jakiegoś czasu mieszka pani Zosia, Tamara przyjeżdża na weekendy, a Marysia spędza tu większość wakacyjnych dni dzieląc swój czas pomiędzy pomaganie babci, wizyty u hrabianek Leszczyńskich i spacery z Kamilem.
Tymczasem do wsi przyjeżdża z Anglii kuzyn hrabianek Leszczyńskich. Przypadkowo spotyka Marzenę, koleżankę Tamary, która wybrała się do niej na weekend. Znajomość wydaje się być dla obu stron interesująca, jednak dosyć szybko ujawnia się tzw. sprzeczność charakterów - Jan ma nieco staroświeckie poglądy (chociażby w kwestii płacenia rachunku za wspólną kolację) czym wzbudza agresje wojującej feministki Marzeny...

Tamarze to lato przyniesie również nową porcję zmartwień - pojawia się Leszek, ojciec Marysi, który ma swoje plany wobec córki. Tamara chce ją chronić, jednak były mąż jasno daje do zrozumienia, że użyje wszelkich środków aby postawić na swoim.

Domek babci Róży to miejsce szczególne, otwarty dla wszystkich, którzy maja kłopoty i chcą o nich porozmawiać lub chociaż pomilczeć w ciepłej, serdecznej atmosferze. Staruszka nie zmusza do zwierzeń, nie daje światłych życiowych porad, nie wskazuje gotowych rozwiązań - raczej wspiera dobrym słowem, częstuje herbatą i konfiturą z fiołków, pokazuje, że nie ma sytuacji bez wyjścia, a na każdy problem prędzej czy później znajdzie się jakaś rada. Tym razem takie wsparcie potrzebne jest Małgosi, żonie wójta Kacpra Kamińskiego. Na pierwszy rzut oka to kobieta sukcesu - ładna, zadbana, żona miejscowego polityka, świetnie ustawiona finansowo. Jednak to tylko fasada, za którą kryje się nieszczęśliwa i samotna kobieta. Czy magia babci Róży (oraz rozsądek Tamary i szaleństwo Marzeny) zdoła coś zmienić w jej życiu? Cóż o tym dowiecie się po lekturze książki.

Karolina Wilczyńska po raz kolejny stworzyła ujmującą opowieść o zwykłych ludziach, ich radościach i  smutkach. Bo chociaż Jagodno wydaje się niemal rajskim zakątkiem to przy bliższym poznaniu pokazuje swoje mroczne oblicze - również tu istnieje przemoc domowa, brak szacunku dla starszych osób czy lekceważenie i poniżanie drugiego człowieka. Tak, to wszystko prawda - ale autorka równocześnie przekazuje nam czytelnikom, że z każdej sytuacji jest wyjście, a najważniejsze to uwierzyć w siebie i swoje możliwości.

Książka bardzo mi się podobała, serdecznie ją polecam, ale mam do autorki jeden mały zarzut - dlaczego gdzieś zniknął Łukasz? Mam nadzieję, że wróci w kolejnym tomie "Stacji Jagodno"...

środa, 17 sierpnia 2016

Wakacyjne podróże - polskie morze z Nikim, Polą, Gretą i Gutkiem

Wakacje nieodwołalnie zbliżają się do końca - jeszcze tylko kilka dni i trzeba będzie wracać do szkoły. Na pociechę zostaną wspomnienia letnich wędrówek czy wieczorów przy ognisku, nowi znajomi, być może przyjaciele lub sympatie...

Dla Nikodema, Poli, Grety i Gutka te wakacje rozpoczęły się dosyć pechowo. Co prawda spędzali je nad morzem jednak deszczowa aura, brak towarzystwa i cała masa prywatnych problemów sprawiły, że letnie dni mijały markotnie. Kolejny deszczowy dzień zapowiadał się równie beznadziejnie jak poprzednie - cała czwórka siedziała w pustej smażalni i nudziła się. Kiedy do lokalu weszło dwóch podejrzanych typów nikt nie spodziewał się, że oto zaczyna się ich największa przygoda..

"Duża kieszeń na kłopoty" to kolejna powieść Agaty Mańczyk, która ukazała się w wydawanej przez Naszą Księgarnię "Serii z nitką". 
Główni bohaterowie to czwórka nastolatków - trochę zbuntowanych, trochę zagubionych, ale przede wszystkim bardzo samotnych i potrzebujących ciepła i wsparcia. Nikodem i Pola mieszkają na stałe w Jarosławcu, Gutek i Greta przyjechali tu na wakacje. Nie znają się, ale wspólne zadanie, poszukiwanie skarbu piratów połączy ich w jeden zespół - pomimo różnych charakterów i celów, które im przyświecają, muszą sobie zaufać, bo tylko w ten sposób osiągną sukces.

Po raz kolejny bohaterowie książki Agaty Mańczyk borykają się z problemami, które w jakiś sposób ich przerastają - tato Nikodema stracił pracę i wpadł w alkoholizm, mama Poli zmarła a ojciec zajęty pracą był niemal nieobecny w jej życiu, rodzice Gutka wiecznie się kłócili a ukochana babcia była poważnie chora. Wydawać by się mogło, że Greta miała szczęście - kochający rodzice, czuwający nad każdym jej krokiem, zawsze gotowi spieszyć z pomocą i wyręczający ją w każdy możliwy sposób. Niestety to o czym gdzieś podświadomie marzyła pozostała trójka było dla niej największą udręką - nadopiekuńczość rodziców stanowiła przysłowiową złotą klatkę i dziewczyna nade wszystko chciała się z niej wyrwać i zacząć żyć własnym życiem.

Awantura w którą wplątują się bohaterowie książki będzie od nich wymagała (oprócz działania zespołowego) odwagi, przedsiębiorczości, kreatywnego myślenia oraz odłożenia na bok swoich kłopotów. Cała czwórka będzie się musiała sprawdzić w działaniu, robić rzeczy o których do tej pory nawet nie myśleli a także podejmować decyzje, które zaważą na losie ich wszystkich. Kilka wspólnych dni nauczy ich więcej niż całe dotychczasowe życie. Tylko, czy będą potrafili skorzystać z szansy jaką daje im los?
Cóż, o tym dowiecie się w czasie lektury ;)

Serdecznie polecam tę książkę nastolatkom, ale również ich rodzicom - to niesamowite co się może kłębić w młodych głowach...

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Wakacyjne podróże: z Ewą do Prowansji

Ewa od zawsze lubiła fotografować. Zamiłowanie z dzieciństwa udało się w dorosłym życiu zmienić na źródło dochodu, bowiem młoda kobieta pracuje jako fotograf w niewielkim mieście gdzieś na południu Polski. Być może zlecenia, które przydziela jej szef nie stanowią jakiegoś zawodowego wyzwania, ale dziewczyna lubi to co robi. I oto pewnego dnia następuje przełom - do agencji fotograficznej zgłasza się Eliza, właścicielka kwiaciarni, która chce zamówić zrobienie  folderu dla klientów. Kwiaciarnia znajduje się w Prowansji, więc Ewa pakuje sprzęt i wyjeżdża do Francji...

Anna J Szapielak swoją literacką przygodę rozpoczęła w 2010 roku powieścią "Zamówienie z Francji", która została bardzo ciepło przyjęta przez czytelniczki. W kolejnych latach ukazały się kolejne powieści - "Dworek pod lipami", Młyn nad Czarnym Potokiem", "Wspomnienia w kolorze sepii" oraz "Znów nadejdzie świt".
Teraz, po sześciu latach pisarka wróciła do swojej pierwszej książki, gruntownie ją poprawiła, a żeby  jeszcze lepiej zaakcentować różnicę nadała książce nowy tytuł "Francuskie zlecenie". Tak więc jeśli ktoś czytał "Zamówienie" to niech się czuje ostrzeżony - to nowa wersja starego tytułu.

Dom do którego trafia Ewa to wiejska rezydencja otoczona pięknym parkiem. Mieszka tu cała wielopokoleniowa rodzina - do stołu zasiada prawie 20 osób. Wszyscy (pomimo, ze są rodowitymi Francuzami) mówią po polsku, również pracownicy mają obowiązek nauczyć się tego języka. Ma to niekiedy humorystyczny wydźwięk, kiedy ogrodnik przemawia językiem bohaterów "Trylogii", bo lekcje polskiego pobierał u wielbiciela Henryka Sienkiewicza.
Na czele rodziny stoi babcia Konstancja - to ona wprowadziła ten językowy rygor na pamiątkę ukochanego męża, który był Polakiem. W rodzinie od wieków panuje matriarchat a majątek jest przekazywany z pominięciem jednego pokolenia czyli z babci na wnuczkę.

Ewa przy okazji robienia fotografii ma możliwość obserwacji domu i ludzi i szybko zauważa, że pomiędzy Elizą a jej babcią trwa swego rodzaju próba sił - starsza pani przywiązana jest do tradycji i chce, żeby wszystko trwało niezmiennie jak przez ostatnie kilkadziesiąt lat, natomiast młoda kobieta chce wprowadzić kilka zmian, które dostosowałyby ich rodzinne przedsiębiorstwo do wymogów współczesnego świata. Eliza kocha i szanuje swoją babcię, ale chce zarządzać majątkiem i rodziną po swojemu.
Zresztą konflikt pokoleń to nie jedyny problem, który rzuca się w oczy Ewie. Stare mury kryją w sobie wiele tajemnic i sekretów, których początki tkwią w zamierzchłej przeszłości. Ewa trochę wbrew sobie daje się wciągnąć w rozwiązywanie rodzinnych tajemnic...

"Francuskie zlecenie" to książka, która z pewnością znajdzie uznanie u wielbicieli sag rodzinnych, ale również u osób lubiących dobrą powieść obyczajową. Historia jest ciekawa, trochę tajemnicza i bardzo wciągająca. I nie ma w niej prawie wcale romansowych historii ;)

Polecam serdecznie.