sobota, 31 grudnia 2016

Kolejny rok kończy się, odchodzi w mrok...

Uff... Ostatni dzień roku 2016.
Paskudnego roku, który dał mi nieźle w kość - problemy ze zdrowiem, krążące nad głową widmo bezrobocia, niedopinający się domowy budżet - to wszystko sprawiło, że z wytęsknieniem oczekiwałam dzisiejszego dnia. Bo to wreszcie koniec, ostatni z 266 pechowych dni. A od jutra nowe rozdanie, nowe plany i nadzieje :)

Zwykle w Sylwestra (tradycyjnie spędzanego w domu z dobrą książką) robiłam podsumowanie roku - takie tam statystyki. W tym roku nie będzie jednak cyferek - będzie lista najlepszych książek przeczytanych w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. Nie o wszystkich dałam radę napisać - niestety kilkanaście tygodni "ślepoty" (tzn. coś tam widziałam, tyle, że dużymi literami i w naturalnym słonecznym świetle) swoje zrobiło.

Kolejność jak najbardziej alfabetyczna:




Opinia się pisze...




Opinia się pisze...




Opinia się pisze...










I to by było na tyle - wracam do książki, która ma potężne szanse stać się jedną z najlepszych lektur 2017 roku. Co to jest? No cóż, po raz kolejny powieść Elżbiety Cherezińskiej, tym razem "Niewidzialna korona".




Życzę wszystkim czytelnikom mojego bloga wielu szczęśliwych dni w nadchodzącym Nowym Roku - niech będzie lepszy niż ten, który właśnie się kończy :)


poniedziałek, 12 grudnia 2016

I znów mitologia ;)

Po raz kolejny chciałam zaprosić wszystkich do podróży do mitologicznego świata, a to za sprawą drugiego tomu "Mojej pierwszej mitologii" autorstwa Katarzyny Marciniak.
Dla przypomnienia - tom pierwszy, o którym pisałam TUTAJ opowiada o najważniejszych bogach olimpijskich oraz najbardziej znanych herosach.

Druga część "Mojej pierwszej mitologii" podzielona jest na trzy części. 
Przewodnikiem po pierwszej z nich, noszącej tytuł "Przemiany" jest rzymski poeta Owidiusz, autor poematu "Metamorfozy". Zawarte są w niej mity opowiadające o tytułowych przemianach, np. o nimfie Dafne zmienionej w drzewo laurowe, o Arachne zmienionej w pająka czy Kallisto przemienionej w niedźwiedzicę. 
W części drugiej poznaje czytelnik małego Achillesa, którego wychowuje centaur Chejron. Przyszły bohater wojny trojańskiej zdobywa umiejętności potrzebne herosowi, ale również poznaje rozmaite baśniowe zwierzęta - pięknego Pegaza, ognistego feniksa, krwiożercze harpie czy zagadkowego Sfinksa. Ta część nosi tytuł "Bestiariusz".
Wreszcie ostatnie kilka opowieści noszące tytuł "W królestwie Hadesa" przenosi czytelnika do podziemi, po których oprowadza rzymska wróżka Sybilla. Pozna tu czytelnik najważniejsze części państwa zmarłych, dowie się co czeka dusze ludzi sprawiedliwych i dobrych, ale zobaczy również jaka kara czeka tych, którzy popełnili największe zbrodnie - los Tantala czy Syzyfa powinien być przestrogą dla wszystkich.

Podobnie jak w tomie pierwszym każda opowieść składa się z trzech części - właściwej historii, omówienia związanego z nią związku frazeologicznego oraz współczesnej scenki, w której omawiany związek znajduje swoje zastosowanie. Młody czytelnik pozna tutaj miedzy innymi znaczenie takich określeń jak "paniczny strach", "ikarowe loty", "biały kruk" czy "szata Dejaniry".

"Moja pierwsza mitologia" to moim zdaniem pozycja obowiązkowa dla każdego 10 - 11-latka. Ułatwi ona pierwsze spotkanie z mitologią, którą dzieci poznają w szkole - moje dziecko w podręczniku do piątej klasy ma fragmenty "Mitologii" Parandowskiego i chociaż są one dobrane do jego wieku, to niespecjalnie przypadły mu one do gustu.  Nie ujmując nic panu Parandowskiemu - dla współczesnego dziecka sama narracja, bez dialogów, bez emocji towarzyszącym bohaterom rzeczywiście może być nieco nudna. 
Tak więc "Mitologia" Parandowskiego (czy też ta autorstwa Zbigniewa Kubiaka) jak najbardziej, tylko troszkę później. (Przy okazji - ja Parandowskiego czytałam dopiero w pierwszej klasie LO.) Natomiast teraz drogi młody czytelniku sięgnij po książki Katarzyny Marciniak - dobra zabawa gwarantowana, a i w pamięci sporo powinno pozostać.

niedziela, 4 grudnia 2016

Mitologia po raz drugi

Jeżeli jest książka i ekranizacja to z zasady staram się najpierw czytać a dopiero później oglądać. Nie zawsze się to udaje - tak było i w tym przypadku. Moje dziecko lubi, podobnie jak zdecydowana większość jego rówieśników, oglądać telewizję. Z tym, że lubi to robić w towarzystwie, więc z tatą ogląda rozmaite Discovery, Animal Planet i tym podobne, natomiast od filmów i zawodów sportowych jest mama. Na szczęście Młody nie ogląda seriali...

Tak więc niejakiego Perseusza (bardziej znanego jako Percy) Jacksona poznałam dzięki filmowej adaptacji pt. "Złodziej pioruna".. Film był sympatyczny, bohaterowie niczego sobie, Pierce Brosnan jako centaur też robił wrażenie a wisienką na torcie była obecność jednego z moich ulubionych aktorów Seana Beana w roli Zeusa.
Przyznam się jednak szczerze, że jakoś nie poczułam w sobie natychmiastowej chęci rzucenia się na poszukiwania książki na której opierała się ekranizacja. Owszem od czasu do czasu czytuję jakąś młodzieżówkę, ale specjalnie za nimi nie przepadam.
Percy jednak znalazł mnie sam - jakiś czas temu nasza szkolna biblioteka wzbogaciła się o serię poświęconą młodemu herosowi, więc kiedy potrzebowałam jakiejś zdecydowanie lekkiej lektury mój wybór padł na pięcioksiąg autorstwa Ricka Riordana. 
Na serię "Percy Jackson i bogowie olimpijscy" składają się tomy "Złodziej pioruna", "Morze potworów", "Klątwa tytana", "Bitwa w labiryncie" i "Ostatni olimpijczyk". 

Percy to heros, półbóg, którego ojcem jest Posejdon. O swoim niezwykłym pochodzeniu dowiaduje się w dosyć gwałtowny sposób tuż przed swoimi dwunastymi urodzinami. Po serii niezwykle groźnych wypadków trafia do letniego obozu w którym poznaje całą gromadę podobnych sobie osób, dzieci bogów i śmiertelników. Z niektórymi się zaprzyjaźnia, z innymi wręcz przeciwnie, ale jedno jest pewne - czeka go tu wiele przygód, ale też sporo będzie się musiał nauczyć. I nie chodzi tu tylko o jazdę konną czy władanie mieczem, co powinien umieć każdy szanujący się heros. Percy, a przy okazji i czytelnicy serii, poznaje mitologię i kulturę grecką, które leżą u podstaw naszej cywilizacji.

W książkach roi się od postaci znanych z kart mitologii, pojawiają się bogowie, nimfy i bohaterowie, ale i potwory z którymi Percy i jego przyjaciele będą musieli walczyć. 
Właściwie każda książka jest zamkniętą całością, jednak lepiej je czytać po kolei, bo jeden wątek, przygotowania do wojny i walka z pradawnym wrogiem rodziny olimpijskiej, spina historię w całość. Książkę czyta się szybko - zasługa w tym ciekawego pomysłu, wartkiej akcji, odrobiny magii i sympatycznych bohaterów. Chociaż co do tych bohaterów to miałabym jedną ale dosyć znaczącą uwagę - Percy jest trochę zbyt kryształowy jak na mój gust. To właściwie chłopak bez wad, zawsze gotowy do walki w obronie słabszych, uprzejmy i akuratny - no ideał jednym słowem. Byłby bardziej wiarygodny, gdyby miał chociaż jedną, maleńką wadę. Choć z drugiej strony muszę przyznać, że da się lubić ;) 

Seria "Percy Jackson i bogowie olimpijscy" to świetna lektura przeznaczona dla młodszych nastolatków. A jeżeli oprócz śledzenia losów głównego bohatera zapamiętają jeszcze przy okazji coś z mitologii to będzie to bardzo miły dodatek do kilkunastu godzin dobrej zabawy.