poniedziałek, 16 maja 2011

W poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi


Bardzo nie lubię zaległości recenzyjnych, bo im więcej czasu mija od lektury tym bardziej wrażenia się rozmywają. Niestety, tym razem zadziałały siły wyższe i dopiero dzisiaj mogę napisać parę słów o „Włóczykijkowej” książce, którą gościłam już jakiś czas temu, a w ubiegłym tygodniu wysłałam w dalszą wędrówkę.
„Magiczne miejsce” to moje pierwsze spotkanie z Agnieszką Krawczyk, aczkolwiek autorka nie jest debiutantką – jej pierwsza książka pt. „Napisz na priv” ujrzała światło dzienne dwa lata temu.

Tytułowe magiczne miejsce to Ida, wieś gdzieś na końcu świata, do której trafia Witold Mossakowski – zmęczony życiem trzydziestokilkuletni wysoki urzędnik jednego z ministerstw. Pod wpływem impulsu kupuje zdewastowany pałac i zaczyna tworzyć własne miejsce na ziemi. Szybko przekonuje się, że wioska pełna jest różnego rodzaju oryginałów, którzy podobnie jak on szukali i znaleźli tutaj spokój i wytchnienie. Najbardziej intrygującą Witolda postacią jest Mila Bielak – sołtys Idy, nauczycielka hiszpańskiego i astronomii, założycielka spółdzielni rękodzielniczej i… bardzo tajemnicza osoba.
Czy Witold pozna jej tajemnicę i czy zdecyduje się zamienić na stałe Warszawę na podkarpacką Idę? Jak ułożą się jego kontakty z miejscowymi? I jaki związek z tym wszystkim mają masoni i Święty Graal? Kto ciekawy niech szybciutko sięga po tę sympatyczną książeczkę.

Przy okazji lektury tej książki naszła mnie taka myśl, że ostatnimi laty powstało wiele różnych powieści w których bohaterowie zmęczeni pracą, nieudanymi związkami czy ogólnie życiem w wielkim mieście szukają miejsca dla siebie na przysłowiowej „wsi zabitej dechami”. Książka Agnieszki Krawczyk wpisuje się w ten właśnie nurt i tym większy szacunek dla autorki, że udało jej się stworzyć oryginalnych bohaterów i niebanalna intrygę.

Jest w tej książce jeszcze coś, co mnie nałogową czytelniczkę niezwykle ujęło – mianowicie niemal wszyscy idzianie czytają książki. Dzieciaki „Harrego Pottera” a starsi klasykę i powieści przygodowe ze szczególnym uwzględnieniem powieści Hermana Melvilla pt. „Moby Dick”. I potrafią do czytania zachęcić – już się rozglądam za książką Melvilla, bo mnie bardzo zaintrygowała.
Jeśli ktoś lubi optymistyczne historie z tajemnicą i poczuciem humoru – to polecam „Magiczne miejsce”. Z pewnością się nie zawiedzie.


Książka z akcji Włóczykijka przekazana przez wydawnictwo SOL

8 komentarzy:

  1. Oj lubię taką literaturę :) Wątek nienowy, ale jesli autorka sprawnie go wykorzystała, to warto przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. choć okładka jest taka mało zachęcająca (ale wiadomo, nie po okładce ocenia się książkę) to treść brzmi bardzo fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już nie mogę się doczekać aż ją dostane w swoje łapki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ludzie się powoli męczą tym pędem ku pieniądzom. Mnie Warszawa też niesamowicie męczy. Tu wszystko jest za szybko, panuje znieczulicai trudno o prawdzwe, głębokie relacje z drugą osobą, bo każdy dba o własną dupę. Dlatego, kiedy tylko mogę jadę do domu rodziców, do uroczego miasteczka ok. 80 km. od Warszawy. Tam potrafię odpocząć i odetchnąć.

    Z tego powodu poswtają też książki na takie tematy. Ludzie chcą uciec, ale często nie mają dokąd i nie mają pieniędzy na rozpoczęcia życia gdzieś indziej. Smutne, ale prawdziwe.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach, ja uwielbiam takie książki.
    Swojskie, sielskie, bardzo radosne i zarazem interesujące oraz wciągające.

    Przyznam szczerze, że ta ucieczka z miasta po części wcale nie jest mi obca, bo sama mam zamiar troszkę wyemigrować na zielone, wiejskie przedmieścia.

    Jeśli zaś chodzi o recenzje to też nie znoszę zaległości, ale czasami są one mi potrzebne - gdy brakuje mi pomysłu na recenzję i nie wiem, co chciałabym o niej tak naprawdę napisać z pomocą przychodzi mi zawsze czas. Przyznam jednak, że ciężko pisze się o książce przeczytanej kilka dni, czy nawet tygodni.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć :)
    Chciałabym Cię zaprosić na "Wakacyjną wymianę" książek http://miqaisonfire.wordpress.com/wakacyjna-wymiana/
    Pozdrawiam serdecznie :)
    I zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziewczyny, pozwólcie, że odpowiem hurtowo;)

    Książka jest lekka i świetnie się ją czyta, więc serdecznie polecam:)

    Co do tego uciekania z miasta - to wydaje mi się, że rozumiem, bo chociaż z urodzenia i zamieszkania jestem szczera wieśniaczka to jednak kontakt z wielkim miastem miałam - chociażby w czasie studiów w Krakowie. Zresztą jeśli muszę od czasu do czasu do województwa jechać to po 3-4 godzinach wracam bardziej zmęczona niż po 7 lekcjach w moim gimnazjum - a przyznacie, że praca w szkole do najspokojniejszych nie należy;0)
    Co mnie tylko czasami w tych książkach o "ucieczce na łono natury" drażni to fakt, że niektórzy autorzy nie mają bladego pojęcia o tym jak takie życie na wsi wygląda i że oprócz plusów ma sporo minusów - daleko szukać - zeszłej zimy (2009-2010) nie mieliśmy przez kilka tygodni prądu - rzecz w mieście nie do pomyślenia...
    Ale generalnie kocham moją wiochę inie zamieniłabym się na żadne miasto:)

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)