piątek, 15 czerwca 2012

Uśmiałam się jak norka:D

Mam chyba ostatnio nosa do książek, które wręcz same sie czytają - jedną z nich jest niewątpliwie "Każdy szczyt ma swój Czubaszek", wspólne dzieło Artura Andrusa i Marii Czubaszek. Od razu przyznam się do tego, że poczucie humoru prezentowane przez pana Artura, które miałam możliwość poznać przy okazji jakichś jego telewizyjnych występów, nie do końca mnie przekonuje natomiast panią Marię kojarzę głównie z tekstami piosenek oraz audycją radiową "Bieg przez plotki", którą podsłuchiwałam dawniej (aczkolwiek mocno nieregularnie) w programie I PR. Na dzień dzisiejszy radia nie mam, telewizji nie oglądam więc i z twórczością zarówno Marii Czubaszek jak i Artura Andrusa kontakt mi się urwał, ale większość znajomych zachwyca się serialem komediowym "Spadkobiercy" w którym obydwoje występują.

"Każdy szczyt ma swój Czubaszek" to wywiad - rzeka, bardzo modna ostatnio forma przepytywania osobistości ze świata kultury, polityki, sportu, itp. O poziomie tego typu książki decyduje nie tylko osobowość osoby przepytywanej ale również ten kto przepytuje. I tu muszę bardzo pochwalić Artura Andrusa - jest go w tej książce bardzo niewiele, w pytaniach nie stara się zabłysnąć własną elokwencją (koronny błąd wielu dziennikarzy przeprowadzających wywiady), od czasu do czasu w zabawny sposób puentuje wypowiedzi swojej interlokutorki oraz ma anielską wprost cierpliwość... Bo pani Maria nie przywiązuje uwagi do dat (twierdzi, że nie pamięta np. kiedy wyszła za mąż za Wojciecha Karolaka), nie archiwizuje własnej twórczości (tzn. archiwizuje, ale na zasadzie "a gdzieś tam leży"), często zbacza z tematu, a kiedy ma już dosyć przepytywań na okoliczność własnej przeszłości przestaje odbierać telefony i unika spotkania - normalnie koszmar dla wywiadowcy. Mam wrażenie, że ta książka powstała tylko i wyłącznie dzięki temu, że Maria Czubaszek i Artur Andrus przyjaźnią się w życiu prywatnym i zbyt sobie tę przyjaźń cenią aby ją utracić przez jakąś, choćby najlepszą książkę. 

Książkę przeczytałam w ciągu jednego popołudnia, ubawiłam się setnie, a po odłożeniu na półkę westchnęłam sobie "Szkoda, że to już koniec..."

Tymczasem jak się okazało to nie był koniec, bowiem w dniu wczorajszym miałam możliwość uczestniczyć w spotkaniu autorskim z panią Marią Czubaszek zorganizowanym w naszej gminnej bibliotece. Autorka na żywo jest jeszcze lepsza niż w wersji pisanej - gejzer energii, dystans do swojej , było nie było, sławnej osoby, ogromne poczucie humoru, to wszystko sprawiło, że uczestnicy spotkania, niezależnie od wieku świetnie się bawili. Czas przeznaczony na spotkanie minął jak z bicza strzelił, pani Maria rozdała autografy i musieliśmy się pożegnać...
Na pamiątkę pozostanie książka z podpisem autorki i kilka zdjęć:)

Fotografię z panią Marią mam dzięki uprzejmości pewnego Damiana  z klasy IIIa:)

14 komentarzy:

  1. Spadkobierców oglądam od czasu do czasu i uwielbiam :)
    Natomiast tę książkę mam w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książkę mam w planach również i jak tylko ją dorwę to od razu ją przeczytam odkładając na bok wszystkie inne. Panią Marię i pana Artura bardzo lubię (choć osobiście nie znam) i cenię za poczucie humoru właśnie i dystans do siebie oraz postrzeganie ludzi, świata i życia. A Ciebie Anek miło poznać choć tylko na zdjęciu :) Wyobrażałam sobie Ciebie jako starszą (przepraszam za szczerość) kobietę, bez uśmiechu na twarzy. Bo tacy nauczyciele mi się kojarzą. Ale chyba się myliłam na szczęście :) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, biorąc pod uwagę średnią wieku większości blogerów to moja przeskoczona 40-tka jest wiekiem wręcz podeszłym;)

      Co do uśmiechniętego pyszczyska to ja jestem optymistka (choć zdarzają mi się gorsze dni...).

      A najlepszą recenzję mojego wyglądu to wystawił Fenrir, z którym spotkaliśmy się twarzą w twarz w czasie Targów Książki w listopadzie. Napisał mi później, że jak mnie zobaczył to pomyślał, że jakieś straszne babsko do niego idzie, ale jakżeśmy chwileczkę porozmawiali to sporo zyskałam na plus;)

      Usuń
  3. przyznam, że zachęciłaś mnie do książki :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Doskonale znam uroki tej książki! :) Żałuję jedynie, że przegapiłam spotkanie z Nią w mojej bibliotece, natomiast spotkania z Arturem Andrusem nie zapomnę. Było super!:) Gratuluję możliwości spotkania się osobistego z autorką, to zawsze bardzo cieszy, w szczególności jeśli jest to tak barwna osobistość :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja właśnie od jakiegoś czasu mam tę książkę w planie. Trzeba będzie wreszcie zdobyć i przeczytać. Andrusa lubię i właśnie kupiłam jego "Blog osławiony między niewiastami".

    OdpowiedzUsuń
  6. Niczego innego spodziewać się nie można było po Pani Czubaszek.

    OdpowiedzUsuń
  7. ja ją mam już od jakiegoś czasu, z autografem Andrusa, zakupioną na spotkaniu z nim ;) ale jeszcze się do niej nie zabrałam, co chyba wkrótce jednak uczynię ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam Artura Andrusa w trójce, a jego piosenki kabaretowe to majstersztyk(polecam- piłem w spale spałem w pile), więc z książką też muszę się zapoznać bliżej. Zazdroszczę spotkania z Panią Marią.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mimo fantastycznej recenzji - nie sięgnę. Nie trawię tego głosu, a czytając na bank bym go słyszała.

    OdpowiedzUsuń
  10. Do pani Marii Czubaszak chyba nikt i nic już mnie nie przekona. Szczególnie po jej ostatnich wypowiedziach w prasie. Recenzja bardzo fajna ale raczej się nie skuszę ;) Lubię ludzi nie bojących się wyrażać własnych poglądów, jednak pani Maria w moim odczuciu troszkę przesadza...
    Zapraszam na mojego bloga - jest całkiem nowy, wobec czego będę wdzięczna za wskazówki i komentarze ;)
    http://papierowa-laka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Od jakiegoś czasu mam chrapkę na tę książkę, tylko nie byłam do końca przekonana, czy to nie będzie klapa. Widzę, że jednak warto ją przeczytać. Kiedyś regularnie oglądałam "Spadkobierców" i Pani Czubaszk zawsze rozśmieszała mnie do łez. Gratuluję spotkania, musiało być wesoło. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaintrygował mnie tytuł wpisu ;D
    Oj chyba mnie przekonałaś by ją przeczytać ;D

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)