środa, 3 października 2012

Kiedy dzwoni przeznaczenie...

Joanna pracuje w firmie specjalizującej się w szkoleniach dla kadry menadżerskiej i  jest świetna w tym co robi. Młoda, zdolna, ambitna, zawsze dyspozycyjna i niemal zupełnie pozbawiona życia osobistego.   Pewnej nocy odbiera telefon od zdesperowanej znajomej - Elżbieta musi wyjechać służbowo na kilka dni i nie ma z kim zostawić dzieci. Joanna, być może na okoliczność nagłego wybudzenia ze snu, wyraża zgodę na trzydniową opiekę nad 14-letnią Asią i 6-letnim Łukaszem. Jednak po upływie umówionego terminu Elżbieta nie wraca, a do drzwi puka policja...

"Chichot losu" Hanki Lemańskiej to kolejna książka, która dotarła do mnie w ramach akcji "Włóczykijka". O książce usłyszałam przy okazji serialu, który jakiś czas temu emitowany był w telewizji - w rolę Joanny wcieliła się Marta Żmuda-Trzebiatowska. Serialu nie widziałam, ale z osłuchania wiedziałam mniej więcej o co chodzi i myślałam, że wiem czego mogę się po książce spodziewać. Trochę się obawiałam, łzawej bajki, gdzie wszystko jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki się udaje, a Joanna z marszu staje się wzorcową mamuśką dla Asi i Łukasza, łączącą w śpiewający sposób pracę i opiekę nad obcymi, było nie było, dziećmi.
I tu spotkało mnie miłe rozczarowanie - Joanna nie radzi sobie z narzuconymi przez los obowiązkami, nie potrafi pogodzić swojego dotychczasowego stylu życia z nowymi wyzwaniami, miewa liczne chwile zwątpienia, a i z dzieciakami nie bardzo się potrafi dogadać. Pomimo, że to ona jest osobą dorosłą miałam niejednokrotnie wrażenie, że Asia jest o wiele dojrzalsza i odpowiedzialna od swojej opiekunki. Natomiast Joanna musi przewartościować swoje życie, odpowiedzieć na szereg trudnych pytań i sam zdecydować co jest dla niej najważniejsze. I nic nie przychodzi łatwo...

Książka, może nieco powierzchownie, ale jednak pokazuje życie dzisiejszych trzydziestolatek nastawionych na karierę, nieźle sytuowanych, spełniających się zawodowo i niesamowicie wręcz samotnych. Joanna nie marzy o założeniu rodziny, odpowiada jej bycie singielką - ma co prawda kogoś na stałe, ale w żadnym wypadku nie można mówić o wielkim uczuciu pomiędzy nią a Markiem. To raczej układ biznesowy - spotkanie raz w tygodniu, kolacja, wspólna noc i do następnego weekendu. Nie zawracamy sobie głowy problemami partnera, nie angażujemy się - Joanna boleśnie przekonuje się, że zupełnie nie znała człowieka z którym spędziła większość sobót w ciągu ostatnich pięciu lat.

Hanka Lemańska była z wykształcenia psychologiem i trenerem umiejętności menadżerskich i psychologicznych - można więc sądzić, że materiału do książki dostarczyła jej własna praca. Jak dla mnie "Chichot losu" można traktować jako książkę o wartości terapeutycznej - bo pomimo trudności i niepowodzeń niesie nadzieję. Nadzieję dzięki której można się uporać nwet z najbardziej złośliwie chichoczącym losem.

3 komentarze:

  1. również wpisałam się na listę oczekujących we Włóczykijce po tę książkę :) kiedyś do mnie dotrze i ciekawa jestem, jak mi się lektura spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka specjalnie mnie nie powaliła, ale również nie była najgorsza :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie sobie czytadełko. Dobrze, że czytane przed powstaniem serialu, bo bym się zniechęciła calkowicie do książki i autorki. A swoją drogą, jak Polacy potrafią schrzanić dobry pomysł i zniechęcić ludzi do książki: Dom nad rozlewiskiem (serial-tragedia!), Nigdy w życiu (serial z Jungowską kicha), Chichot losu to samo. A mogło być tak pięnie...

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)