Jakiś czas temu napisała do mnie miła pani z audeo.pl z propozycją przesłuchania i zrecenzowania audiobooka. Niby nic takiego, bo na blogach opinie na temat książek do słuchania się pojawiają i wiele osób bardzo sobie chwali tę formę obcowania z literaturą. Ja jednak należę do wzrokowców i jak dotąd z audiobookami kontakt miałam mocno ograniczony. (Pisałam zresztą o tym TUTAJ)
Ale do odważnych świat należy - zdecydowałam się spróbować. Mój wybór padł na książkę, którą już dawno chciałam poznać, ale nie miałam do niej dostępu - "Modlitwa o deszcz" Wojciecha Jagielskiego.
Książka jest pokłosiem kilku podróży do Afganistanu, które autor odbył w latach 1992 - 2001 i opowiada o przemianach, które zachodziły wtedy w tym azjatyckim państwie.
Afganistan od wielu już lat stanowi jeden z najważniejszych punktów światowej polityki, połamali sobie na nim zęby Brytyjczycy i Rosjanie a i Amerykanom nie udało się uzyskać większego wpływu na to co się działo w tym kraju. Aktualnie znowu o nim głośno a i wiele polskich rodzin śledzi wydarzenia z tamtego rejonu - wszak wśród sił ONZ działających na terenie Afganistanu znajdują się również nasi żołnierze.
Szczególnie tragicznie w historii Afganistanu zapisały się lata 70-te, kiedy w kraju toczyła się wojna domowa pomiędzy prokomunistycznym rządem wspieranym przez ZSRR a muzułmańskimi partyzantami, mudżahedinami, którym pomagały Stany Zjednoczone i państwa arabskie. Po zakończeniu wojny i wyjściu Rosjan niewiele się poprawiło - walki trwały nadal, siły rządowe słabły, a partyzanci zajmujący kolejne wzgórza, wsie i miasteczka zaczęli walczyć pomiędzy sobą o władzę.
Książka Jagielskiego to swoiste kalendarium tych walk, to prezentacja kolejnych przywódców, miejscowych watażków, odważnych do szaleństwa wojowników, mułłów nawołujących do walki w imię religii, to opis tragedii, która dotknęła każdą afgańską rodzinę. Ale w "Modlitwie o deszcz" jest coś jeszcze - z każdego zdania, z każdego niemal słowa wionie na czytelnika (czy jak w tym wypadku słuchacza) umiłowanie wolności i honoru. Bo wolność i honor to dwa najważniejsze punkty wyznaczające drogę życia prawdziwego Afgańczyka.
Wojciech Jagielski nie ocenia swoich bohaterów - wysłuchuje tego co mają mu do powiedzenia, niekiedy zada jakieś pytanie, odpowiedź na które pozwoli nam, Europejczykom lepiej zrozumieć tamte realia. Czasem tylko dodaje na końcu rozdziału informację jakie były dalsze losy osoby o której dany fragment traktował. Zabieg ten podkreśla jeszcze bardziej bezstronność autora w stosunku do opisywanych faktów.
Ważna, o ile nie najważniejsza, sprawa przy audiobookach to lektor - jeśli będzie kiepski to nawet najlepsza książka nas nie zadowoli. W tym wypadku poznawałam książkę z Rochem Siemianowskim i uważam, że była to właściwa osoba na właściwym miejscu - dobrze ustawiony głos, nienaganna dykcja, brak nadmiernej interpretacji (co niestety zdarza się niektórym lektorom) sprawiły, że wysłuchałam książki z prawdziwą przyjemnością. Przy okazji chciałabym nadmienić, że kupując audiobooki na audeo.pl czytelnik/słuchacz ma możliwość zapoznać się z fragmentem utworu i dzięki temu może uniknąć wpadki z nietrafionym lub nielubianym lektorem.
Oczywiście słuchanie w moim wykonaniu trochę trwało, ale zdecydowanie warto było.
Recenzja bierze udział w wyzwaniu "Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę".
Recenzja bierze udział w wyzwaniu "Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę".
Książka wydaje się być bardzo ciekawa. Mimo wszystko, nie potrafię przekonać się do audiobooków. I nie jest to sprawa sentymentu do książek. Po prostu jestem wzrokowcem i po kilku minutach tracę wątek, jak słucham. Odpływam myślami, zamykam oczy i często... zasypiam. Męczy mnie to bardzo, że jestem wzrokowcem. Ale cóż...
OdpowiedzUsuńMimo wszystko polecam tą formę. Przesłuchałam część audiobooka "Gry o tron" Martina i... jestem nim oczarowana. Polecam!
Oj warto, również miałam przyjemność wysłuchania tej książki, coś pięknego. Urzekła mnie bardzo...
OdpowiedzUsuńFajnie że otworzyłaś się na audiobooki wiele osób dla zasady mówi nie. Jasne nie każdemu musi się podobać, ale warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńJa na takie książki jeszcze mam czas.
OdpowiedzUsuńJA chyba sie nigdy do audiobookow nie przekonam :) musze widziec tekst, bo inaczej sie skupic nie moge, albo w ogole usypiam:D
OdpowiedzUsuńSama należę do wzrokowców i nie potrafię skupić się na audiobookach.. Może kiedyś mi to przejdzie ;]
OdpowiedzUsuńCzytałam "Modlitwę o deszcz" jakiś czas temu - wydaje mi się, że jak na audiobooka to dość ciężka książka na początek. Choć oczywiście historie w niej opowiedziane są bardzo ciekawe. Sama powoli próbuję się powoli przekonywać do audiobooków, ale na początek coś "lżejszego" wybieram.
OdpowiedzUsuńwłaśnie ja chyba niekoniecznie skupiłabym się jak trzeba na słuchaniu... jakoś nie mam do tego przekonania, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńasymaka.blog.interia.pl
Próbowałam wysłuchać - ale w wykonaniu Ksawerego Jasieńskiego, nie dałam rady. Siemianowski to mistrz lektorów.
OdpowiedzUsuń