Nie raz i nie dwa wypowiadałam się na temat swojego stosunku do audiobooków. Najkrócej rzecz ujmując - jest to zapewne świetny sposób na poznawanie kolejnych powieści, ale nie dla mnie niestety. A to z powodu takiego, że jestem wzrokowcem, a jeżeli czegoś słucham bez obrazu to po kilku minutach się niestety wyłączam.
W połowie lutego na portalu Na Kanapie ruszyło radio z audiobookami - w pasku bocznym jest wklejka, przez którą można przejść na stronę tegoż radia. Codziennie w kanapowym radiu można słuchać fragmentu powieści - jeśli mamy czas i cierpliwość to w ten sposób można zapoznać się z oferowanymi książkami w odcinkach lub, po przesłuchaniu fragmentu, zdecydować się na ewentualny zakup audiobooka do domowych zbiorów.
Pomimo takiego a nie innego nastawienia do audiobooków postanowiłam spróbować. Początki były beznadziejne - dwudziestominutowy fragment słuchałam na trzy-cztery razy, czasem po dwa razy dziennie (na szczęście u nas wtedy ferie były i miałam czasu więcej) ale jakoś szło - najlepiej z tekstem, który już znałam - np. "Kolor magii" T. Pratchetta.
Prawdziwy egzamin audiobookowy zdałam w ciągu ostatnich tygodni, kiedy to słuchałam książki Roberta Marshalla "W kanałach Lwowa". Temat nielekki, wzbudzający ogromne emocje a co najważniejsze zupełnie nie moje klimaty. W związku z traumą z dzieciństwa (dziesięciolatka zapoznała się z albumem fotografii z obozu oświęcimskiego i odchorowała to) chyba trochę podświadomie omijam tematykę martyrologii i holocaustu szerokim łukiem a egzamin z historii najnowszej na studiach wspominam jako najgorszy koszmar. Bałam się tego tekstu jak mało czego, ale postanowiłam "Dam radę dosłuchać - świetnie. Nie dam rady - to trudno. Głowy mi nikt za to nie urwie". Przyznaję, były momenty, że chciałam zrezygnować - na szczęście podział na odcinki dawał czas na wyciszenie i uporządkowanie emocji. Dałam radę, aczkolwiek nakręconego na podstawie książki filmu "W ciemności" raczej nie obejrzę.
Przy okazji wynalazłam nowy i całkowicie autorski sposób na książki audio - słucham uszami a oczkami wgapiam się w tekst książki - tak poznaję w tej chwili "Kwiaty na poddaszu"V.C. Andrews, które chciałam już dawno przeczytać, tylko tak jakoś schodziło...
Przysłuchując się audiobookom doszłam do wniosku, że ogromną rolę odgrywa to kto czyta te książki. I tak wg mnie na uznanie zasługuje Andrzej Ferenc ("W kanałach Lwowa"), Krzysztof Tyniec (mistrzowskie wykonanie "Koloru magii") czy Jarosław Boberek (moje dziecko uwielbia czytane przez niego "Kocie historie"). Początkowo trochę denerwowała mnie nieco przesadna maniera Kamili Baar interpretującej "Kwiaty na poddaszu" ale później doszłam do wniosku, że egzaltowana nastolatka (a takowa jest narratorką tej historii) tak by się właśnie zachowywała opowiadając o przypadkach jakie spotkały ją i jej rodzeństwo.
Na tym tle dosyć blado wypadają czytający autorzy - Mariusz Szczygieł jest świetnym publicystą ale już lektorem niekoniecznie, że o Beacie Pawlikowskiej nie wspomnę. Jej świergot drażnił mnie bardziej niż ciągłe bębnienie - bo w niektórych audiobookach oprócz tekstu są inne efekty dźwiękowe.
I żeby nie było - w kanapowym radiu można słuchać nie tylko książek wydanych przed kilku laty - w przyszłym tygodniu rozpocznie się emisja "Stulatka, który wyskoczył z okna i zniknął" J. Jonassona czyli tegorocznej premiery.
Podsumowując - audiobooki nigdy nie zastąpią w moim domu normalnych książek. Ale od czasu do czasu coś sobie poczytam uszami;)
Anna Dereszowska wypada znakomicie. 2 części Igrzysk śmierci słuchałem w jej wykonaniu, jak czytałem trzecią jej głos cały czas miałem w głowie :)
OdpowiedzUsuńAnna Dereszowska czyta też audiobookową wersję "Cukierni pod Amorem" i też sporo dobrego na temat jej interpretacji słyszałam.
OdpowiedzUsuńBo chyba takimi lektorami powinni być ludzie mający choć trochę aktorskiego wykształcenia lub chociaż jakieś lekcje emisji głosu, bo nawet najlepsza książka czytana na poziomie amatorskim nie będzie się słuchaczowi podobać...
To będę wyjątkiem. Lubię czytać uszami, lubię audiobooki. Może to ma związek z miłością do muzyki, tej też się słucha. Oczywiście lubię książki papierowe, ale nie ma dla mnie problemu z przeczytaniem uszami. Skupiam się, jeśli książka mnie wciąga, jeśli nie, to nawet najlepszy lektor nie pomoże. Chociaż niewątpliwie osoba czytającego ma ogromne znaczenie dla odbioru książki. A byc może to zasługa tego "pierwszego razu". Otóż moje pierwsze doświadczenie audiobookowe to była Rodzina Borgiów Mario Puzo czytana przez Wiktora Zborowskiego. Moim zdaniem fantastycznie. Od jakiegoś czasu zwracam uwagę na osobę lektora.
OdpowiedzUsuńJa często zazdroszczę słuchaczom audiobooków - np. jeśli chodzi o słuchanie w podróży. Nie zawsze są warunki do czytania zwykłej książki, a tak sobie słuchaweczki w uszy można włożyć i nawet w największym ścisku coś posłuchać. Mam nadzieję, że uda mi się wytrenować tę umiejętność choćby w niewielkim stopniu.
UsuńSłuchanie audiobooków mi nie wychodzi - nie potrafię się skupić dłużej niż kilka minut, ale całkiem nieźle wychodzi mi "czytanie uszami" książek, które wcześniej przeczytałem oczami :-)
OdpowiedzUsuńCzytanie w podróży to moja codzienność. Jeśli mam cięższy plecak (laptop) zabieram książkę w słuchawkach. Około dwie godziny podróży dziennie pozwalają wysłuchać książki w ciągu kilku dni :)
OdpowiedzUsuńJa również po pewnym czasie się wyłączam i dlatego wolę ksiązki. Z resztą wolę mieć to co czytam w ręku niż słuchać jak ktoś mnie wyręcza.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę książki papierowe, ale przyznam, że kiedy jeszcze jeździłam na uczelnię, to lubiłam w pociągu posłuchać jakiegoś audiobooka. Ciężko było mi się skupić, szczególnie, że towarzystwo w pociągach bywa takie kolorowe, ale było to lepsze niż podskakiwanie w rytm stukotu kół z książką papierową. Dzisiaj własnie otrzymałam kilka audiobooków od jednego z blogowiczów i zamierzam wysłuchać, a przynajmniej spróbować wysłuchać wszystkich. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ audiobookiem miałam do czynienia kilka razy. Jako dziecko bardzo lubiłam wysłuchiwać bajek czytanych przez Piotra Fronczewskiego. Odkąd jednak zaczęłam czytać książki masowo, słuchanie powieści mi nie idzie. Za każdym razem wyłączam się i już po chwili, nie mam zielonego pojęcia o czym jest książka. W chwili obecnej wysłuchuje "Świateł września" ale robię to już po dobrym zapoznaniu się z powieścią i przy wglądzie do tekstu. Jakoś mi to idzie ale i bez rewelacji.
OdpowiedzUsuńDla mnie audiobooki były naturalnym rozwinięciem podkastów, reportaży i radiowych słuchowisk. Jeśli ktoś nie może się przekonać do audiobooków, to polecam na początek takie właśnie krótsze formy. Dobrym pomysłem jest też zacząć od audiobookowej superprodukcji typu Narrenturm czy wczoraj wydanej Gry o tron.
OdpowiedzUsuńMam problem, czy audiobooki 'zaliczyć' do książek, czy nie? No bo nie ja czytam, a aktor (czasem autor).
OdpowiedzUsuńZ a-bookami (a skróciłam, a co!;) zetknęłam się kilka lat temu: robiłam sweter, a do ucha Fronczewski czytał mi HP. Niestety czwartą część czytał Zborowski... Niestety tak samo było w przypadku jednej z powieści Lee Childa - Zborowski mógłby elegie czytać, nie sensacje. Mnie usypia w każdym razie.
Ostatnie Twoje dwa zdania mogą być też moim przesłaniem :)
OdpowiedzUsuń"audiobooki nigdy nie zastąpią w moim domu normalnych książek. Ale od czasu do czasu coś sobie poczytam uszami;)"
Całe szczęście, że wychowywałem się w czasach, gdy audiobooki jeszcze tak modne nie były. Czytałem stosy książek i nie raz odczułem korzyści z tego płynące :).
OdpowiedzUsuńJa tylko raz sięgnęłam po audiobooka. Słuchanie to nie to samo co czytanie. Nie umiem i w sumie nie chcę korzystać z tej formy książek. Zresztą, chyba jestem tradycjonalistką, nie przekonałam się też do e-booków i czytników. Papierowa wersja książki to jest to.
OdpowiedzUsuńJa również doswiadczyłam tego, że przy audiobooku nie umiem się skupić - czytając różne opinie widzę, że jest to dość powszechne zjawisko. Może powinnam "ćwiczyć", tylko po co się zmuszać - audiobooki wymyślono po to, żeby ludziom ułatwić życie, ale jeśli one komuś się nie przydają, to przecież można czytać w "tradycyjny sposób" i nikomu się krzywda nie dzieje.
OdpowiedzUsuń