czwartek, 26 września 2013

Wojna polsko-polska czyli przewrotnie o przewrocie majowym

Powodów dl których autor pisze książkę jest wiele: bo lubi, bo ma ciekawą historię do opowiedzenia, bo chce zwrócić uwagę potencjalnych czytelników na jakiś ważny problem, bo znajomi namawiają, bo uważa, że skoro sąsiadka wydała swoje pamiętniki to on też może - można by jeszcze wiele innych, mniej lub bardziej poważnych powodów wymieniać. Nierzadko zdarza się też, że dzieło powstaje z powodów czysto ekonomicznych... Powód dobry jak każdy inny, ale niewielu autorów lubi się przyznawać do tego, że pisze dla pieniędzy.
Jednym z wyjątków od tej reguły była Magdalena Samozwaniec, która w swojej autobiograficznej książce "Maria i Magdalena" niefrasobliwie przyznaje się do tego, że literatura stanowiła dla niej źródło dochodów. Przytacza m.in. historię o tym jak w czasie przewrotu w maju 1926 roku przebywała wraz z siostrą w warszawskim hotelu Bristol (jej ojciec Wojciech Kossak miał tam pracownię) i skończyły im się fundusze. W oczy siostrzyczek zajrzał głód i wtedy jak z nieba spadła im propozycja od znajomego wydawcy - jest zapotrzebowanie na satyryczny obraz tego co dzieje się na ulicach Warszawy. Zleceniodawca całkiem nieźle zapłaci, ale tekst ma być gotowy na następny dzień rano... Siostry ostro wzięły się do roboty i kiedy po kilkunastu godzinach do ich drzwi zapukał kurier dziełko pt. "Kartki z pamiętnika młodej mężatki" było już gotowe. Wydawca miał (podobnie jak Magdalena) nosa do interesów i książeczka rozeszła sie błyskawicznie, tak że jeszcze w kilka miesięcy później wyszło drugie wydanie wzbogacone o tekst "Kłopoty z doktorem".

Narratorką "Kartek" jest Polka zamężna za Francuzem, od jakiegoś czasu mieszkająca w Paryżu, która w owe przełomowe dni przebywa w Warszawie. Mimi Bigourdan (de domo Bączkowska) to osóbka zupełnie niezorientowana w polskiej polityce tamtego okresu, taka trochę "inteligentna inaczej" więc kiedy słyszy strzały na ulicach Warszawy zupełnie nie jest w stanie ogarnąć co sie właściwie dzieje - na marginesie trzeba przyznać, że wiele osób o ilorazie inteligencji znacznie wyższym również nie do końca wiedziało o co chodzi.
Mimi po początkowym ataku paniki ogarnia patriotyczna gorączką i ma nadzieję, że "nasi" wygrają. Dlatego wiadomość, że po obu stronach barykady stoją "nasi" jest dla niej prawdziwym ciosem...

Pomimo, że od wydarzeń z maja 1926 roku minęło już niemal 90 lat to w dalszym ciągu budzą one kontrowersje. Czy Piłsudskim kierował interes narodowy czy tylko ambicja, co skłoniło go  do wystąpienia przeciwko swoim dawnym współpracownikom i dlaczego akurat w tym a nie innym czasie - tego pewnie jednoznacznie nie dowiemy się nigdy. Faktem jest, że w czasie wydarzeń majowych Warszawa poniosła poważne straty materialne, 379 osób (w tym 164 cywilów) straciło życie a dalsze 920 odniosło rany. Wygrali piłsudczycy i przez kolejne 13 lat to oni stali na czele państwa. Zwycięstwo to jednak nie było tak druzgocące jak się spodziewali, co więcej, gdyby nie akcja kolejarzy, którzy zatrzymali pociągi z posiłkami dla wojsk rządowych a przepuścili te wiozące stronników Komendanta, to wcale nie ma pewności, że udałoby się im odnieść sukces.

Książka Magdaleny Samozwaniec doczekała się w powojennej Polsce również kilku wydań, ale ja chciałabym zarekomendować to, które stoi na mojej półce. Jest to edycja wydawnictwa WAB z 2011 roku. Książka wydrukowana na grubym papierze, z twardą okładką a zasadniczy tekst poprzedzony jest wstępem Rafała Podrazy. Do książki dołączone jest dokładne kalendarium wydarzeń oraz posłowie pióra Jana Wróbla, w którym autor kreśli krótki rys historii odrodzonej Polski, oraz stara się scharakteryzować i obiektywnie ocenić ten akurat fragment życiorysu Józefa Piłsudskiego. Całość zdobią liczne fotografie głównych postaci tamtych wydarzeń, widoki Warszawy z okresu walk oraz kilka zdjęć autorki z lat międzywojennych.
Dla wielbicieli pisarki to pozycja obowiązkowa, tym bardziej, że raczej odbiega od głównego nurtu jej twórczości.

3 komentarze:

  1. Czytałam "Marię i Magdalenę" - uwielbiam autobiograficzne książki, szczególnie pisane przez kobiety. "Kartek..." niestety nie miałam okazji czytać, może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój komentarz może nie będzie zbyt wygórowany, ale uwielbiam Samozwaniec :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Maria i Magdalena" to jedna z moich ukochanych książek - cierpię bardzo, że Kossakówka ginie na naszych oczach. Poczucie humoru M. Samozwaniec rozkłada mnie na łopatki :)
    A przy okazji - wczoraj przekopałam całego Twojego bloga i ile książek, dzięki Twoim opisom wrzuciłam 'do przeczytania' - nie zliczę, ale naprawdę dużo. Trafiałam na takie wpisy, przy których świetnie się bawiłam. Summa summarum - bardzo lubię tu zaglądać. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)