niedziela, 6 marca 2011

Siostrzana więź

            Właśnie zakończyłam lekturę książki „Siostrzyczka miłosierdzia” przez co zaliczyłam pierwsze spotkanie z pisarstwem pani Ewy Zaleskiej i nieśmiało mogę sobie obiecać, że nie  będzie to spotkanie ostatnie.
Bohaterkami książki są trzy siostry – Marysia która jest krytykiem filmowym, Hania spełniająca się w roli żony i matki oraz najmłodsza Izaura zwana Izą wspinająca się po szczeblach bankowej kariery.  Pewnego dnia Izaura znika a jedynym tropem dla szukających jej sióstr jest tajemnicze płyta DVD pozostawiona w jej mieszkaniu przez porywacza. Marysia i Hania ruszają na ratunek…
Z tego co napisałam wyżej można by sądzić, że to książka sensacyjno – kryminalna. Nic bardziej błędnego. Owszem wątek sensacyjny jest ale raczej jako tło na którym poznajemy wzajemne relacje pomiędzy siostrami i otaczającymi je osobami. Relacje na które ogromny wpływ miał dom rodzinny i wzajemne, nie do końca prawidłowe, stosunki w nim panujące. Nie jest to jednak powieść psychologiczna w pełnym tego słowa znaczeniu. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że „Siostrzyczka miłosierdzia” to taki literacki kociołek do którego autorka włożyła po trochu z różnych gatunków literackich doprawiając wszystko dobrym humorem.
Matka Marysi, Hani i Izy była osobą nieco oderwaną od rzeczywistości, stale przebywającą w świecie ulubionych filmów i seriali telewizyjnych a swoim dzieciom praktycznie nie poświęcała żadnej uwagi – obdarzyła je jedynie imionami ulubionych serialowych bohaterek – rudej czerwonoarmistki Marusi, pracowitej Hanki Borynowej oraz nieszczęśliwej brazylijskiej niewolnicy Izaury. Ojciec starał się trzymać jak najdalej od rodziny więc dziewczynki musiały radzić sobie same – ponieważ pomiędzy dwoma starszymi a najmłodszą była dosyć duża różnica wieku opiekowały się nią i starały się stworzyć w miarę normalny dom. Kiedy dziewczęta stają się kobietami i rozpoczynają dorosłe życie przeszłość wyciska na nich swoje piętno. Maria spełnia się w swojej pracy jednak nie potrafi stworzyć trwałego związku i ciąży jej samotność, Hanka chce być przeciwieństwem własnej matki, wybiera rodzinę i stara się aby wzajemna więź pomiędzy siostrami nie osłabła, Iza nie do końca wierzy we własną wartość i stara się wtopić w tłum zwykłych ludzi.
Oprócz głównych bohaterek karty książki zapełnia szereg innych postaci. Poznajemy współpracowników i szefa Izy, który ma co do ślicznej pracownicy swoje plany, byłych narzeczonych Marii, parę studentów łódzkiej filmówki których los rzucił w miejsce przetrzymywania Izy przez porywacza i jeszcze wiele innych osób. I chyba ta mnogość bohaterów jest jak dla mnie minusem tej książki. Wygląda jakby autorka chciała zrealizować kilka scenariuszy i nie mogła się zdecydować który z nich wybrać więc włożyła je wszystkie do jednej książki. Powieść ma szybkie tempo, przepełniona jest optymizmem a zwroty akcji nie pozwalają się przy niej nudzić.
Wracając do mojego kulinarnego porównania  to powiem, że pomimo wszystko ta akurat literacka potrawa przypadła mi do gustu choć mistrzostwo świata to nie jest. Mam nadzieję, że i kolejne książki pani Ewy Zaleskiej mnie nie rozczarują. 

11 komentarzy:

  1. Nie słyszałam jeszcze o tej autorce. Po Twojej recenzji odniosłam wrażenie, że to taka lekka i zabawna książka, która poprawia humor :).

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo nie znam ani tej pozycji ani tej pani, jak widać trzeba to koniecznie zmienić bo lubię takie historyjki z sensacją w tle :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lekkie i nieco zabawne historyjki są u mnie w domu mile widziane :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Taka lekka książeczka na dobry wieczór, ale czytając twoją recenzje odniosłam wrażenie, że bezsensowna też nie jest, więc zapisuję sobie do listy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Spotkałam się już z wydaniem,jak dobrze pamietam SOL wydało, a P. Zalewska ma ponoć dobre pióro, jeszcze nie miałam okazji ale od jakiegos czasu mam na liscie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Maya - zasadniczo tak:)

    Archer - wg mnie warto:)

    Lena - a zauważyłaś, że to kolejny polski autor u mnie?

    Biedronka - tak, to nie tylko rozrywka:)

    Sabinka - ja już sobie sprawdziłam na BiblioNETce - ta pani jeszcze dwie inne książki napisała.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zauważyłam, zauważyłam :) Niezmiernie mnie to cieszy ;)) Obecnie też jestem w trakcie czytania powieści polskiego autora ale chyba nie przypadła mi do gustu osoba głównego bohatera. Mam nadzieję, że jego osobowość i słownictwo nieco zmieni się w trakcie trwania fabuły...

    OdpowiedzUsuń
  8. Czemu nie , zwłaszcza że po recenzji nabrałam ochoty na tę ksiażkę:).
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Brzmi ciekawie i tak ciepło ;) Jeszcze nie słyszałam o tej autorce, trzeba to zmienić ;]

    OdpowiedzUsuń
  10. Muszę się jej przyjrzeć. Wpisałam na listę

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)