piątek, 25 lutego 2011

Wystrzegaj się takich przyjaciółek...





Jaki jest najlepszy wiek na debiut literacki? Na to pytanie nie ma chyba dobrej jednoznacznej odpowiedzi. Bywają oczywiście osoby, które debiutowały w bardzo młodym wieku i osiągnęły sukces jednak najczęściej aby napisać wartościową książkę trzeba mieć jakiś bagaż doświadczeń życiowych i poprzez ich pryzmat spoglądać na otaczający świat. Taką późną debiutantką jest  australijska pisarka Rebecca James – publikując swoją pierwszą powieść miała bowiem 39 lat. Z dnia na dzień bezrobotna matka czwórki dzieci staje się sławna na całym świecie a wydawcy z kilkudziesięciu krajów walczą o możliwość wydania jej książki. W 2009 roku Rebecca i jej "Piękna ZŁAlicja" stały się sensacją targów książki we Frankfurcie – w samych Niemczech sprzedano w ciągu trzech tygodni od premiery 55 tysięcy egzemplarzy tej powieści.
Rzadko się zdarza aby tytułowy bohater umierał na samym początku książki ale w tym wypadku tak właśnie jest. Autorka od razu w pierwszym zdaniu informuje czytelnika o pogrzebie Alicji. Jednak pomimo sugerującego co innego tytułu  główną bohaterką i narratorką książki jest Katherine Petterson vel Katie Boydell, którą poznajemy  jako dwudziestotrzyletnią samotną matkę kilkuletniej Sary.  Katherine przeżyła w przeszłości ogromny dramat – kiedy miała siedemnaście lat jej młodsza siostra Rachel została brutalnie zamordowana. Dziewczyna cały czas uważa, że rodzice pomimo iż nie mówią o tym wprost mają do niej żal z powodu tej tragedii, zresztą ona sama uważa się za współwinną tego co się stało – gdyby nie zabrała siostrzyczki na podejrzaną imprezę ta dalej by żyła… Wydarzenie to rozbiło uporządkowane życie rodziny Boydellów - Katie zmienia nazwisko, wyprowadza się z rodzinnego Melbourne i rozpoczyna naukę w maturalnej klasie Drummond High, prestiżowego liceum w Sydney. Pewnego dnia w jej życie wkracza piękna i przebojowa Alicja - najpopularniejsza dziewczyna w szkole. Luźna znajomość dosyć szybko się zacieśnia, a zafascynowana Alicją Katherine nie zauważa, że nowa przyjaciółka wciąga ja w jakąś mroczną grę.
Akcja powieści toczy się niejako w trzech planach czasowych, które się nawzajem przeplatają. Katherine wspomina okoliczności śmierci Rachel oraz analizuje historię toksycznej przyjaźni, która połączyła ją z Alicją oraz jej chłopakiem Robbiem. W tych wspomnieniach Alicja przybiera kształt pięknego i egzotycznego ale szalenie niebezpiecznego kwiatu, który przyciąga owady swą urodą i zapachem aby kiedy już znajdą się zbyt blisko zniszczyć je. Kiedy Katherine próbuje wyzwolić się z pod wpływu Alicji ta zamienia jej życie w piekło. Kto wygra w tej walce, jakie były motywy postępowania Alicji – po odpowiedź na te oraz szereg innych pytań odsyłam do lektury.
Rebecca James w fascynujący sposób przedstawiła wzajemne relacje zachodzące pomiędzy bohaterami. Alicja ma wpływ nie tylko na rówieśników. Używa swojego wyjątkowego czaru i podporządkowuje sobie ojca Robbiego i rodziców Katherine aby następnie użyć ich przeciwko własnym dzieciom. Można by snuć rozważania która z dziewcząt jest bardziej tragiczną postacią – wykorzystywana Katherine czy wykorzystująca ją Alicja. Tak na prawdę nie ma dobrego zakończenia tej historii. Alicja ma wpływ na Katherine nawet po swojej śmierci.
Książka jest wciągająca, kiedy już wejdziemy w jej świat trudno się z niego wyrwać, jednak nie nazwałabym jej łatwą lekturą. Mroczny sekret Katherine, intencje Alicji wobec niej, beznadziejne uczucie Robbiego to wszystko tworzy gęstą pajęczynę wokół czytelnika z której bardzo ciężko jest mu się wydostać. Powieść przeczytałam niemal jednym tchem jednak aby napisać tę recenzję musiałam ochłonąć i uporządkować swoje wrażenia i emocje. Uważam, że jest to świetna lektura nie tylko dla młodych ludzi dopiero wkraczających w dorosłe życie ale również dla osób dojrzałych. Bo taka historia jaka stała się udziałem Katherine może spotkać każdego z nas.
I chyba w tym tkwi fenomen „Pięknej ZŁAlicji”.

Książkę do recenzji otrzymałam z serwisu Na Kanapie. 

 

13 komentarzy:

  1. Brzmi bardzo ciekawie i zachęcająco, a najlepszym dowodem na to, że późny debiut może być sukcesem, jest Janusz Leon Wiśniewski "S@motność..." napisał w wieku 44 lat! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ta książka już od dłuższego czasu jest na mojej liście do przeczytania, a po tej recenzji mam na nią jeszcze większą ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam mieszane uczucia do tej książki, mam ochotę ja przeczytać a jednocześnie coś mi nie tak....

    "Tajemnice Białego lasu" to piękna baśń, ale ma małe ale :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Domi - bo jak pisałam, żeby fabuła miała to "coś" musi wypływać z jakichś doświadczeń - sama fantazja to za mało:)

    Archer - mam nadzieję, że Ci się uda niedługo przeczytać, bo jestem ciekawa Twojej opinii:)

    Natula - piękna ale trochę dołująca ta książka...

    OdpowiedzUsuń
  5. Na "Piękną ZłAlicję" mam już ochotę od jakiegoś czasu, głównie za sprawą dzięki recenzjom takim jak Twoja. I Ty również przyczyniłaś się, że książka pnie się powoli w górę na mojej liście :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostawiłam wiadomość "na kanapie" - ciekawa jestem odpowiedzi nauczycielki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam. Zaglądam tu od dawna, ale dopiero teraz odważyłam się założyć blog (dom-z-papieru.blogspot.com). Łączy nas miłość do książek, edukacja - do której przyznaję się niechętnie...Pragnę przekazać informację, że pozwoliłam sobie dodać adres do ulubionych blogów. Pozdrawiam cieplutko.:) B.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam już kilka recenzji tej książki i żadna mnie do końca nie przekonała, ale oczywiście Twoja wypowiedź dźga mnie cały czas i szepcze "kup to !". Dzięki Bogu mam jakieś resztki silnej woli ;) Z wielką chęcią bym przeczytała tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Polowałem na książkę, ale nie udało mi sie jej dostać. Na szczęście Amber przecenia często swoje tytuły, więc czas zapolować na przecenach:) Obowiązkowa pozycja:) Poza tym świetna okładka:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Daria - mam nadzieję, ze się spodoba:)

    Ksiazkowiec - cudowne masz to zdjęcie na blogu:D Zazdroszczę...

    Przyjemnostki - cóż pozostaje czekać na moment osłabienia woli;)

    Bujaczek - trudno:( Ale może namówię Cię na coś innego...

    Podsluch - Fakt okładka ma w sobie coś.
    I bardzo jestem ciekawa jak na tę książkę zareaguje facet, bo jak dotąd widziałam tylko recenzje pisane przez kobiety...

    OdpowiedzUsuń
  11. Na pewno przeczytam, intrygują mnie takie historie. Trochę przypomina mi Pannę Nikt, zwłaszcza relacja Alicji z Ketherine

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja od dawna mam ochotę poznać tę książkę, świetną recenzję napisałaś tym bardziej się skuszę..pozdrawiam..

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)