poniedziałek, 30 lipca 2012

Dlaczego nie przepadam za opowiadaniami?

Jak w tytule - nie lubię opowiadań... Dlaczego? A dlatego, że

  • zanim człowiek zacznie czytać, zanim się przyzwyczai do bohaterów, zanim ich polubi (albo wręcz przeciwnie) to opowiadanie się kończy;
  • ograniczenia z powodu cech gatunku sprawiają, że nie ma co marzyć o jakimś pogłębieniu psychologicznym opisywanych postaci;
  • z akcją jest krucho, ile można zmieścić na tych kilku, czy nawet kilkunastu stronach;
  • nawet najlepsi pisarze, którzy tworzą powieściowe hity nie zawsze odnajdują się w tej formie wypowiedzi i trochę przykro się robi, kiedy się tak "na drobne rozmieniają".
Chyba jedynym pisarzem, którego opowiadania czytam z prawdziwym zainteresowaniem jest Artur Conan Doyle. No ale on o Sherlocku pisze, a o nim to chyba nawet horror przeczytałabym z zachwytem.

Ale nie o Sherlocku miało być a o antologii opowiadań fantastycznych pt. "Miecze i mroczna magia". Antologia jest w moim posiadaniu już od dawna (ukłony w stronę Fenrira) ale jej lektura trochę opornie szła - raz, że nie powieść to nie usychał człowiek z ciekawości co będzie dalej, dwa, że rozmaite "dobre dusze" mi kilka razy z półki podprowadziły, więc nawet jak chęć miałam doczytać to nie miałam jak - wreszcie zobligowana lipcową "Trójką e-pik" zawzięłam sie w sobie i skończyłam. A po zakończeniu lektury uczucia mam mocno mieszane...

Jeśli spojrzeć na okładkę, to nawet taki laik, jeśli chodzi o fantastykę,  jak ja może popaść w zachwyt, bo autorami utworów zamieszczonych w antologii  są m.in. Glen Cook, Steven Erikson, Scott Lynch czy Robert Silverberg, czyli jakby nie było mistrzowie gatunku. Niestety jak się przekonałam znane nazwisko nie zawsze jest rękojmią sukcesu. Czytałam te opowiadania i jakoś tak nie do końca mi podchodziły. Właściwie spodobały mi się tylko dwa - "Tides Elba. Opowieść o Czarnej Kompanii" Glena Cooka oraz "Między regałami" Scotta Lyncha.
Szczególnie ten drugi utwór o sesji na magicznym uniwersytecie trafił do mojej wyobraźni - pokusiłabym się o stwierdzenie, że tak mogłaby wyglądać biblioteka na Niewidzialnym Uniwersytecie stworzonym przez Pratchetta, którego znam szczątkowo (ale mam nadzieję zmienić ten stan rzeczy) ale taka jest również opinia osoby znającej Świat Dysku na wylot;)

I jaki jest pożytek z tej lektury? A taki, że jak tylko wygospodaruję trochę wolnego czasu (ha!ha!ha!) to z Cookiem i Lynchem zawrę bliższą znajomość. Z innymi autorami z tej antologii? Nie mówię nie, ale nie będzie to sprawa priorytetowa.

Aha, i proszę aby fani fantastyki nie sugerowali się tą opinią - ja naprawdę nie znam się na fantastyce...

9 komentarzy:

  1. oj mam podobnie, również nie przepadam za opowiadaniami i w sumie powody mojej niechęci pokrywały by się z Twoimi
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Joe Abercrombie! Daj mu szansę! Np. "Zemsta najlepiej smakuje na zimno" to dobry tytuł, naprawdę warty polecenia :)

    A ja opowiadania wyjątkowo lubię, czasami wolę sobie sama dośpiewać i ten dreszczyk czuć i te emocje gdy nie ma już nic więcej a historia dopiero się otwiera. Ale ja to ja...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli chodzi o opowiadania fantastyczne to polecam polecone przez Fenrira :) "Rakietowe szlaki"

    OdpowiedzUsuń
  4. Również nie przepadam za opowiadaniami. Krótkie to i nijakie zazwyczaj. Ledwo się zacznie, już się kończy, a o dobrą puentę niełatwo. Pod innymi Twoimi argumentami również mogę się podpisać. Chomik mówi "nie" opowiadaniom. Co się zaś tyczy autorów na okładce, jako "fantastyczny" laik nie znam niestety żadnego...

    OdpowiedzUsuń
  5. W Polsce opowiadania nie cieszą się popularnością, a szkoda. Właściwie autor musiałby wykazać się nie lada kunsztem, aby móc zasłynąć w tym gatunku i obalić Twoje argumenty. Kilku twórców by się znalazło :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też nie przepadam za opowiadaniami, podobnie jak Ty lubię opowiadania Conan Doyla, a także uwielbiam opowiadania Marqueza i Cortazara (dla mnie mistrz krótkiej formy)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja lubię opowiadania, ale co do tego zbioru odczucia mam identyczne, co wyraziłam tutaj.

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja od opowiadań właśnie zaczęłam "kręcić" z literaturą - był Rudyard Kipling (uwielbiałam Riki Tiki Tavi!), potem Henry James, nawet jeden King mi się bardzo spodobał ("Ballada o celnym strzale").

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś też nie przepadam za opowiadaniami, nie mogę się do nich przekonać.

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)