poniedziałek, 10 września 2012

Tę książkę czytali już chyba wszyscy...

Na początek jeszcze raz serdecznie gratuluję Zacofanemu w Lekturze, który został tegorocznym laureatem Ebuki - nagrody dla najlepszego bloga o tematyce książkowej. Byłeś moim faworytem - mam na to świadków w osobach moich koleżanek z pracy (część osób wie, że prowadzę bloga i nawet czasami go podczytuje) oraz samego dyrektora mojego gimnazjum (przy okazji się dowiedział o moich pozaszkolnych działaniach).
Nagrodę Rednacza portalu Duże Ka zdobył blog Czytajki - dziecięcych książek czar  natomiast w dalszym ciągu trwa głosowanie czytelników - laureata tej nagrody poznamy w październiku w Krakowie. 

*******************************************

Przeczytałam. Co tam przeczytałam - połknęłam w ciągu dwóch dni pierwszy tom "Pieśni Lodu i Ognia" czyli "Grę o tron" G. R.R. Martina. Śliczna jest;)

O czym jest książka pewnie większość doskonale wie. Ale jakby się przypadkiem trafił ktoś niezorientowany to  pokrótce wygląda to tak: kilkanaście lat temu buntownicy obalili króla Aerysa Targanyena, wymordowali niemal całą jego rodzinę a  na żelaznym tronie połączonych siedmiu królestw zasiadł przywódca rebeliantów Robert Baratheon mając przy boku piękną Cersei Lannister, córkę innego z wodzów powstania.
Mijają lata - Robert staje się coraz bardziej ociężały, Lannisterowie starają się zdobyć jak najwięcej władzy i wpływów, a zarządzający północną częścią imperium Ned Stark oczekuje przybycia króla, swojego dawnego przyjaciela. W czasie wizyty władca powołuje Starka na stanowisko Namiestnika, a Ned pomimo niechęci żony i własnych wątpliwości zgadza się na królewską propozycję i wyrusza na południe. Bardzo szybko orientuje się, że wplątał się w sieć intryg, wokół siebie nie ma nikogo komu mógłby zaufać, finanse państwa są w opłakanym stanie a jakby tego wszystkiego było mało coraz bardziej utwierdza się w przekonaniu, że jego poprzednik na urzędzie został zgładzony, najprawdopodobniej z polecenia królowej...

Czytając książkę miałam cały czas wrażenie, że pomimo iż dorośli snują intrygi, dowodzą wojskami, podejmują najważniejsze decyzje to głównymi bohaterami "Gry o tron" są dzieci - młodzi Starkowie, książę Jeffrey Baratheon czy wreszcie Daenerys Targaryen, cudem ocalała córka Aerysa. Wplątani w knowania dorosłych, stają się pionkami w grze, której stawką jest władza nad krajem, bywają gwarancją lojalności swoich rodziców, niejednokrotnie podejmują decyzje od których zależy ich życie, muszą sobie radzić w nieznanym i wrogim otoczeniu - muszą niemal z dnia na dzień wydorośleć. Przyznam się, że szczególnie kibicowałam małej Aryi Stark  i od razu jak tylko skończyłam "Grę o tron" chwyciłam do ręki "Starcie królów", żeby się dowiedzieć co dalej będzie z tą upartą i zadziorną dziesięciolatką.

Powieść Martina, pomimo ogromnego rozmiaru i masy bohaterów jest niezwykle dopracowana - autor ma wizję swojego świata, wiele postaci jest niejednoznacznych, nie można od razu określić po której stronie tak naprawdę stoją - powoduje to, że książkę czyta się z autentyczną ciekawością.
Pomimo, że jest to jedno z najważniejszych dzieł z dziedziny fantastyki niemal nie mamy w nim do czynienia z magią czy jakimiś nadnaturalnymi istotami. Bohaterowie muszą sobie radzić sami, nie ma potężnych czarodziejów zmieniających jednym kiwnięciem palca bieg wydarzeń, nie ma elfów, krasnoludów czy orków pomagających walczącym frakcjom. Świat Martina bardziej niż inne tego typu dzieła przypomina średniowieczną Europę - no może z wyjątkiem architektury...

Zakończenie książki nie jest jednoznaczne z rozwiązaniem choćby części wątków. Właściwie wszystko pozostaje w stanie zawieszenia, więc jak najszybciej trzeba się rozglądać za drugim tomem. Ja na szczęście nie musiałam go daleko szukać...

29 komentarzy:

  1. Dziękuję bardzo, uwierzę na słowo i nie będę fatygował pana dyrektora:) A Gra o tron w dwa dni - imponujące, ale i dowodzi umiejętności pisarskich Martina, mógłby się streścić z dalszym ciągiem:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jeszcze nie czytałam (!) ale dzięki Fenrirowi przeczytam i coś czuję, że też będę zachwycona. Serial jest genialny!
    PS. Obiecuję ci mój głos :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też jeszcze nie czytałam - nie zamierzam sobie sabotować ostatniego roku studiów ;) Ale jak już zostanę wykształconą bezrobotną, to koniecznie przeznaczę wtedy trochę czasu na Martina. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem wielką fanką sagi Martina i udało mi się zarazić parę osób tą książką - żadna nie była zawiedziona. Nie mogę się doczekać kolejnych tomów, ale chyba przyjdzie nam na nie poczekać, ale na szczęście w międzyczasie można oglądać serial.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serialu widziałam pierwsze trzy odcinki i mam teraz porównanie z książką - dobrze zrobiony:)

      Usuń
  5. a ja nie czytałam, ale to nadrobię ;] choć niestety nie mam pojęcia, kiedy to nastąpi :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Martina i z niecierpliwością czekam na cd. Co do serialu - to od niego zaczęła się moja przygoda z książką. Teraz, gdy wszystkie tomy mam już za sobą, wersja telewizyjna ewidentnie wydaje mi się mało pociągająca. Za to książki mogłabym przeczytać jeszcze raz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzisz nie wszyscy! Ja nie lubię fantastyki, jedynymi wyjątkami są Władca Pierścieni i Gwiezdne wojny. Próbowałam oglądać Grę o tron i po dwóch odcinkach zrezygnowałam, więc za książkę nawet nie próbowałam się zabierać:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzieci? Pomijam smutnym milczeniem fakt, że Ed Stark ma 34 lata :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś tak mi się wydawało po obejrzeniu kilku pierwszych odcinków serialu, że on był sporo starszy - Sean Bean wygląda na 50-latka. I przy książce czekała mnie niespodzianka:)

      Usuń
  9. Nie wszyscy, nie wszyscy, bo np. ja nie, a z tegoż powodu jest mi niezmiernie smutno, bo z chęcią dołączyłabym do tych, którzy przeczytali, choć z drugiej strony wiem, że ta przyjemność jest wciąż przede mną, a nie za mną :D Fakt faktem, przesłuchałam trochę w wersji audiobook, ale to nie to samo, co wersja papierowa, którą w końcu dopadnę i postawię na półce, a co! ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś miałam przyjemność pierwszy tom przeczytać i nie mogłam dostać następnego. Teraz mam już dostęp do prawie całości i już niedługo się tym zajmę :)
    Pamiętam, że ciężko się było odciągnąć od tej książki!

    OdpowiedzUsuń
  11. ja też jeszcze nie czytałam i raczej w najbliższym czasie mi się to nie uda :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja się może odniosę do Twojej wypowiedzi o dzieciach - nie do końca się z nią zgadzam. Martin w pewien sposób próbował tu odmalować realia historyczne, w których dziewczę czternastoletnie było uznawane za w pełni dorosłe i zdolne do założenia i utrzymania rodziny. Czyli tak na dobrą sprawę, mimo, iż bohaterowie są młodzi, dziećmi pozostają tylko Aryia i jej młodsze rodzeństwo. Wydaje mi się, że to był zabieg obliczony przez autora na szokowanie czytelnika - że nie ma się co oburzać, bo jeszcze 100-150 lat temu i u nas nastolatki wychodziły za mąż, a jak która dwudziestkę skończyła, to zostawała starą panną. Czegóż więc oczekiwać w takim brutalnym, pseudośredniowiecznym neverlandzie, jak Westeros...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chwilkę trwało ale musiałam dokładnie sprawdzić - w momencie kiedy rozpoczyna się akcja powieści Bran ma lat 7, Arya -9, Sansa- 11, Robb i Jon Snow po 14 lat, Jeffrey - 12 a Daenerys - 13. W chwili kiedy kończy się "Gra o tron" są o rok starsi - w dalszym ciągu wszyscy oprócz księżniczki Daenerys są niepełnoletni, nawet jak na średniowieczne standardy, a na tych wzorował się Martin.

      Usuń
  13. Ja też należę do wąskiego grona osób, które jeszcze tej książki nie czytały. Nie znam nawet serialu, co stawia mnie w jeszcze większej mniejszości. Ale jakoś do fantastyki mnie nie ciągnie, choć recenzje naprawdę brzmią zachęcająco...

    OdpowiedzUsuń
  14. ha, nie czytałam :) ponieważ nie lubię fantastyki. I choć Twoja recenzja jest zachęcająca to nie sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie czytałem... Ech, moze jak opadnie fala popularności, to kto wie...

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam Martina i sagę, mniam, mniam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja się przyłączam do tych, co nie czytali. Co więcej - nie oglądałem też serialu. I jakoś mnie nie ciągnie, bo kilka miałem podejść do różnego rodzaju fantasy i poza Tolkienem niczego nie byłem w stanie przetrawić, ba, nawet przeczytać w jakimś większym fragmencie. Zawsze szybko odpadałem. To jednak nie moja bajka.
    Ale może kiedyś...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ktoś nie lubi fantastyki to nie ma się co zmuszać.

      Usuń
  18. Ja takze nie czytalam tejze ksiazki ! :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak ktoś nie lubi fantastyki to faktycznie nie będie się zmuszał;)

      Usuń
  20. 2 dni? D: Gratuluję :P
    Mnie "Gra o tron" bardzo się podobała, niestety minęło już sporo czasu odkąd ją skończyłam, a nie mam jeszcze 2 części :(

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)