Po raz kolejny kilka słów na temat dwumiesięcznika "Coś na progu".
Wczoraj pisałam o temacie numeru, który z całą pewnością przypadnie do gustu wszystkim miłośnikom grozy i opowieści niesamowitych. Ale w magazynie jest też sporo ciekawych rzeczy dla miłośników kryminału - do których ja również się zaliczam.
Z przyjemnością przeczytałam tekst Agnieszki Papaj o gruzińskim pisarzu ukrywającym się pod pseudonimem Borys Akunin i o jego najsłynniejszym bohaterze, detektywie Eraście Fandorinie. Przyznaję, że jak do tej pory przeczytałam tylko pierwszy tom z tej serii ale już mam w domu następne, bo "Azazel" (taki tytuł nosi pierwszy tom przygód Fandorina) mnie zauroczył.
Od czasu gdy przeczytałam "Millenium" Larssona połknęłam również bakcyla kryminału szwedzkiego. Dlatego ucieszył mnie artykuł o Henningu Mankellu, twórcy komisarza Wallandera. Samego komisarza poznałam kilka tygodni temu - a to za sprawą książki "Psy z Rygi" i też zyskał moją sympatię. Autorzy tego tekstu próbują odpowiedzieć na pytanie co sprawia, że detektywi z północy stali się tak niezwykle popularni w naszym kraju.
I wreszcie możemy w czasopiśmie przeczytać wywiad z medykami sądowymi, którzy nieodmiennie kojarzą się z serialami telewizyjnymi i książkami kryminalnymi, którzy na miejscu zbrodni pojawiają się nierzadko wcześniej niż prowadzący sprawę detektywi i którzy z najmniejszych drobinek pozostawionych przez sprawcę potrafią wyczytać nieomal rysopis, adres i numer telefonu przestępcy... W rzeczywistości jest to trochę inaczej - przekonują bohaterowie wywiadu.
Po raz drugi maszyna losująca została wprawiona w ruch i kolejny numer "Coś na progu" otrzyma
Nadzieja
Gratuluję i proszę o kontakt.
Anek, jesteś mistrzem suspensu :D Tekst, tekst, fota i dopiero meritum :D. Gratulacje dla Nadziei!
OdpowiedzUsuńGratulacje :-)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla zwyciężczyni i... oTAGowałam Cię :) Wybacz, jeżeli tego nie lubisz/nie chcesz :)
OdpowiedzUsuń"Psy z Rygi" sa chyba najslabsza ksiazka o Wallanderze, zachecam do przeczytania innych czesci :-).
OdpowiedzUsuń