Kilkanaście dni temu pisałam o najnowszej powieści Rosamund Lupton pt. "Potem", natomiast dzisiaj przyszła kolej na debiut tej autorki - "Siostra" ujrzała światło dzienne w 2011 roku i od razu zyskała sobie uznanie czytelników.
Beatrice i Tess są ze sobą, nawet jak na siostry, nadzwyczajnie zżyte. Pomimo, że mieszkają o tysiące kilometrów od siebie (Tess w Londynie a Bea w Nowym Jorku) pozostają w codziennym kontakcie, dzwonią, mailują - wręcz rozumieją się bez słów. I oto pewnego dnia Tess znika. Zaniepokojona Beatrice przylatuje do Londynu aby pomóc w poszukiwaniach. Niestety, po kilku dniach policja znajduje zwłoki Tess a koroner stwierdza samobójstwo. Beatrice jest jedyną osobą, która nie wierzy w to, że siostra mogłaby się targnąć na swoje życie i rozpoczyna własne poszukiwania. Pomimo oporu najbliższych i piętrzących się trudności powoli odkrywa szokującą prawdę...
Książka jest naprawdę dobrze napisana, autorka stopniuje napięcie a atmosfera zagęszcza się niemal z każdą kartką. Rosamund Lupton stworzyła thriller psychologiczny, który wciąga od samego początku i nic nie jest jasne aż do ostatnich zdań.
Siłą rzeczy porównywałam "Siostrę" z przeczytanym jakiś czas temu "Potem". I co rzuca się od razu w oczy, to taki sam sposób prowadzenia narracji. Narrator, w tym przypadku Beatrice, nie zwraca się bezpośrednio do czytelnika ale opowiada swoją historię konkretnej osobie - tutaj jest to Tess. Wpływa to moim zdaniem na odbiór tekstu - staje się on przez to bardziej emocjonalny i wiarygodny.
Polecam książkę nie tylko wielbicielom thrillerów - sądzę, że jest to lektura praktycznie dla każdego. A ja z niecierpliwością czekam na kolejne powieści tej młodej brytyjskiej autorki.
Siłą rzeczy porównywałam "Siostrę" z przeczytanym jakiś czas temu "Potem". I co rzuca się od razu w oczy, to taki sam sposób prowadzenia narracji. Narrator, w tym przypadku Beatrice, nie zwraca się bezpośrednio do czytelnika ale opowiada swoją historię konkretnej osobie - tutaj jest to Tess. Wpływa to moim zdaniem na odbiór tekstu - staje się on przez to bardziej emocjonalny i wiarygodny.
Polecam książkę nie tylko wielbicielom thrillerów - sądzę, że jest to lektura praktycznie dla każdego. A ja z niecierpliwością czekam na kolejne powieści tej młodej brytyjskiej autorki.
Bardzo mi się podobała ta książka. Teraz czytam "Potem" :)
OdpowiedzUsuńTo się zgrałyśmy lekturami, bo u mnie dziś (może jutro) również zagości "Siostra". Dobra książka, ale ja się jej odrobinkę przyczepiłam. ;)
OdpowiedzUsuńjuż od dłuższego czasu poluję na tę książkę ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na mój egzemplarz, trochę dreszczyku przed sesją nie zaszkodzi :D I te okładki! Śliczne są :)
OdpowiedzUsuńKsiążki dotarły, dziękuję! :*
UsuńZgadzam się z Soulmate - te okładki zdecydowanie przyciągają wzrok! A recenzja skłania do szybkiego zakupu i jeszcze szybszego przeczytania:)
OdpowiedzUsuńTo jeszcze jedna zachęcająca recenzja. Nie pozostaje mi nic innego jak zapolować na tę książkę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie nakreśliłaś zamysł książki, tylko mam nieodparte wrażenie, ze taki motyw był już wałkowany wielokrotnie w lekturach, filmach itp.
OdpowiedzUsuńJa 'Siostrę' mam za sobą i niedługo biorę się za 'Potem'. Cieszę się, że ta autorka jest tak dobrze odbierana, podoba mi się jej sposób pisania.
OdpowiedzUsuńZaprosiłam cię do tej tagowej zabawy :-)
OdpowiedzUsuńhttp://udebulduzur.blogspot.com/2012/05/sow-kilka-i-tagowa-zabawa.html