wtorek, 20 marca 2012

Miłość i magia czyli przeczytałam romans...

Każdy, kto bywa u mnie w miarę często wie, że romansów czytam ilości śladowe - sprawdziłam nawet w etykietach i tylko 5 postów na 265 zamieszczonych do tej pory oznaczone jest tagiem "Romans"... Ten będzie szósty:) I to tylko dzięki Sardegnie i jej wyzwaniu.

Jeżeli już sięgam po romansową literaturę to najczęściej są to dwie autorki - Nora Roberts i Mary Balogh. Cenię je przede wszystkim za pomysłowość w kreowaniu swoich bohaterów i ich perypetii oraz za, niezwykle rzadką u autorek tego typu literatury, powściągliwość w opisach scen erotycznych. Wiadomo, romans to i erotyka musi być, ale można ją opisywać z klasą i pewną subtelnością (a tak w zdecydowanej większości swoich książek czynią wymienione wyżej panie) albo tworzyć dzieła ocierające się o pornografię, dosłowne do bólu, gdzie intryga jest tylko kładeczką prowadzącą od jednego pikantnego opisu do drugiego - nie będę podawać przykładów, bo nie o to w tej chwili chodzi...

Tak więc w ciągu ostatnich dwóch tygodni, kiedy męczyło mnie przesilenie wiosenne i nie miałam całkiem melodii do czytania czegoś poważniejszego przeczytałam romans. Co ja mówię, cztery romanse, bo pochłonęłam cykl "Dziedzictwo Donovanów" składające się z czterech tomów: "Zniewolenie", "Urzeczona", "W zaklętym kręgu" i "Oczarowani". Dla porządku dodam, że wydanie, które przytargałam z biblioteki było dwutomowe - "Zaklęte uczucia" (tom 1 i 2) oraz "Przeznaczenie" (tom 3 i 4).

Bohaterami trzech pierwszych tomów są kuzyni - Morgana, Sebastian i Anastazja. Mieszkają w Monterey w stanie Kalifornia, chociaż z pochodzenia są Irlandczykami. Pochodzą z rodu czarodziejów i sami mają niezwykłe moce - Morgana włada magią, Sebastian jest jasnowidzem a Anastazja posiada umiejętność uleczania chorych. Wszyscy prowadzą w miarę normalne życie, pracują, mają przyjaciół i znajomych a swoich magicznych mocy używają w miarę oszczędnie, bo ta działalność nie pozostaje bez wpływu na ich organizmy. 
Tradycyjnie czarodzieje powinni się wiązać z kimś swojej krwi - chociażby po to, żeby nie musieli wprowadzać zwykłych ludzi w swoje nadzwyczajne umiejętności, ale zdarza się im pokochać istoty całkiem niemagiczne, co więcej nastawione bardzo wrogo do czarów i czarowników. Taki też los spotyka trójkę Donovanów - Morgana zakochuje się w Nashu Kirklandzie, autorze scenariuszy filmowych, Sebastian, dzięki swojemu talentowi wie, że znajomość z będącą prywatnym detektywem Mel Sutherland nie zakończy się wraz z odnalezieniem porwanego dziecka zaś Anastazja nie pozostaje obojętna na urodę nowego sąsiada, pisarza Boone'a Sawyera. Wszyscy będą musieli podjąć bardzo ważne decyzje i określić co w ich życiu jest najważniejsze...

Generalnie te trzy części cyklu podobały mi się i czytałam z zainteresowaniem. Jednak jeśli chodzi o część czwartą już tak miło nie było. Przede wszystkim zupełnie inni bohaterowie - to samo nazwisko, czarodziejskie moce i trochę na siłę ukazane pokrewieństwo z Donovanami z Monterey. Książka stanowi całkiem odrębną historię i nie do końca rozumiem jej "dolepienie" do trzech pozostałych. Intryga też taka sobie - Liam zmienia się w wilka i biega po lasach, a Rowen ucieka przed zgiełkiem wielkiego miasta do leśnej chatki i z owym wilkiem zaprzyjaźnia się od pierwszego wejrzenia. Natomiast samego Liama (jak już ukaże niezwykle przystojne męskie oblicze) raczej nie lubi...
Ta historia mi się nie podobała, a przeczytałam ją niejako siłą rozpędu...

I teraz mam dylemat - bo jakoś nie potrafię polecić całego cyklu - trzy pierwsze części i owszem, ale tej czwartej to już raczej nie...
Ale może ja się nie znam? Bo pisałam na początku, że romanse to nie do końca moja bajka jest...

12 komentarzy:

  1. Czasem bywa, ze dwa są super, kolejne juz niekoniecznie :)

    No ale w szoku jestem, u Ani Roberts :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee, już dwa razy była Roberts - przy okazji któregoś tomu z serii "In death" i pierwszej części "Ślubnego kwartetu";)

      Usuń
  2. Ha! Jestem świeżo po lekturze "Kamienia pogan" N. Roberts (trzeci tom trylogii, ale dało się czytać bez szwanku nie znając poprzednich) - tam też magia i romans, tu - u Ciebie- czarodzieje- u mnie - demon...A tak samo jasnowidzenie, samouleczanie, moce... Nie podejrzewałam Roberts o takie historie, nie gustuję w paranormalach, ale akurat tę książkę czytałam z zainteresowaniem i niemal jednym tchem ( na ile mogę w ogóle czytać przy Elwi); generalnie bardzo mi się podobało(nie omieszkam napisac szerzej wkrótce). Ten "Twój" cykl tez pewnie by mi przypasował, ale nie teraz, jakoś nie mam cierpliwości do trylogii, tetralogii, części itp.
    W każdym razie - Roberts zaskakuje, choć nie wiem, czy czytana w dużych ilościach tez by mi tak "wchodziła".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie wiem czy wiesz, że ona (pod pseudonimem) napisała serię kryminałów, których akcja toczy się w przyszłości - też fajne.

      A i co do ilości to masz rację - raz na jakiś czas, nawet cała seria jest w porządku. Większa dawka już niekoniecznie...

      Usuń
    2. eeee tam, nie marudźcie :P
      Roberts w każdej dawce jest idealna :P :):):)

      Usuń
  3. Ja takie książki czytam dość rzadko...

    OdpowiedzUsuń
  4. Roberts w małych ilościach dla mnie jest bardzo fajna na odpoczynek, ale kiedyś czytałam kilka jej książek pod rząd i zaczęły mnie irytować. Trochę schematyczne są. Szczególnie kiedy tworzy jaką serię. Bohaterki są wtedy obdarzone bardzo podobnymi charakterami, ale od czasu do czasu lubię do niej wrócić.

    Chyba "Willa" pozostanie moją ulubioną.

    OdpowiedzUsuń
  5. O, o! A ja lubię i Roberts i May Balogh, albo, jak ją Ulubiony Anglik nazywa, Mary Bollocks. I jeszce polecam z podobnych klimatów Lisę Kleypas. A kiedyś czytałam Mary Jo Putney...

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja kochana Roberts, jestem jej bardzo ale to bardzo ciekawa :)
    Ja czytałam Dziedzictwo i Arystokraci i też tak było że trzy części bardzo mi się podobały a czwarta była taka sobie, niestety nie wszystko musi nam się podobać, ale i tak warto było te trzy przeczytać. Więc mam nadzieję, że i te uda mi sie szybciutko dostać :)

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)