czwartek, 22 marca 2012

Tylko głupiec próbuje okraść łowcę złodziei...

W dniu dzisiejszym miał swoją premierę "Łowca złodziei" Stephena Deasa. Dzięki uprzejmości wydawcy miałam możliwość przeczytać książkę jeszcze zanim trafiła na księgarskie półki i teraz kilka słów o moich wrażeniach po lekturze.

Autor to brytyjski pisarz fantasy, w swoim kraju znany i popularny, natomiast u nas jak dotąd ukazała się jedna jego powieść, a mianowicie "Adamantowy pałac" będący pierwszym tomem cyklu "Pamięć płomieni". 
"Łowca złodziei" stanowi pierwszą część innej trylogii, której głównymi bohaterami są mistrz Syannis oraz jego młody uczeń Berren.

Poznali się w okolicznościach conajmniej niesprzyjających. Oto drobny złodziejaszek Berren wpadł na karkołomny, a przede wszystkim najgłupszy z możliwych, pomysł aby okraść łowcę złodziei imieniem Syannis. Nie cieszył się jednak zbyt długo swoją zdobyczą - łowca schwytał go ale z jakiegoś sobie wiadomego powodu nie zabił na miejscu ani nie oddał straży imperatorskiej. Wykupił chłopaka od szefa gangu sprawującego kontrolę nad młodocianymi złodziejaszkami i zaproponował mu naukę u siebie. Początkowo nic nie wskazywało, że plan się powiedzie, Berren ani myślał słuchać Syannisa i szukał możliwości ucieczki. Powstrzymywała go tylko jedna rzecz - przy pierwszym spotkaniu z łowcą złodziei miał możliwość obserwować popis jego możliwości szermierczych i mglista obietnica, że kiedyś Syannis mógłby go nauczyć władania szablą utrzymywała Berrena przy jego boku.

Syannis jest postacią niezwykle tajemniczą - ma różnych dziwnych znajomych, którzy tytułują go księciem, jest inteligentny, przebiegły i nie do końca pasuje do innych łowców złodziei. Stara się wpoić swojemu uczniowi zasady etykiety, naciska aby uczył się czytania i pisania, zaznajamia go z historią Imperium. Pomimo prób Berrenowi nie udaje się dowiedzieć prawie niczego o przeszłości swojego nauczyciela.
Tymczasem w mieście pojawia się nowa banda złodziei okradających cumujące w porcie statki...

Deas nie wymyślił niczego nowego - jest tajemniczy i samotny mistrz, jest krnąbrny uczeń a w pewnej chwili pojawia się piękna dziewczyna. Scenerię akcji stanowi ogromne miasto, stolica Imperium - jego główną cechą przebijającą z powieści jest wszechobecny brud oraz niebezpieczeństwa czyhające na nieszczęśnika, który zapuścił by się w jego wąskie uliczki. Przed bohaterami zostaje postawione trudne zadanie i właściwie do końca nie wiadomo czy uda im się go wypełnić.

Co stanowi zatem o tym, że książka jest ciekawa i warto po nią sięgnąć? Przede wszystkim kreacja bohaterów. Są żywi, niejednoznaczni, targają nimi sprzeczne uczucia i popełniają błędy. Akcja toczy się w miarę równomiernie, brak tu jakichś nadmiernych zbiegów okoliczności co wpływa na wiarygodność opisywanych wydarzeń. Autor udowodnił, że ma również poczucie humoru - więc i uśmiech się przy lekturze pojawił.

Mnie książka się podobała - może nie powaliła mnie na łopatki ale uważam, że to kawał całkiem niezłej literatury. I pozostaje mieć nadzieję, że będę miała możliwość zapoznania się z dalszymi losami Syannisa, Berrena i pięknej Liliessy.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu


4 komentarze:

  1. Czekam na tę książkę właśnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, co wchodzę, to inna książka, chciałabym mieć tyle czasu na czytanie :) Ta wydaje się interesująca, na pewno kiedyś po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię czytać fantastykę, więc tą książkę też przeczytam, bo zapowiada się bardzo ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fantastyka !! Rewelacja! Już wiem na co będę teraz polować :)

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)