czwartek, 29 marca 2012

Mroczne tajemnice świata sztuki

Po raz kolejny sięgnęłam do niezwykle bogatego zbioru kryminałów powstałych po drugiej stronie Bałtyku.  Zaliczyłam bowiem pierwsze spotkanie z Andersem Knutasem, policjantem ze szwedzkiej wyspy Gotlandii, bohaterem cyklu powieści Mari Jungsted. Książka o której chciałam napisać nosi tytuł "Umierający dandys" i jest czwartym tomem cyklu. Od razu uspokajam - w powieści są co prawda wspominane wcześniejsze losy głównych bohaterów, jednak sama intryga stanowi zamkniętą całość i brak znajomości poprzedzających ją tomów nie stanowi żadnej przeszkody w odbiorze tej książki.

Autorka jest dziennikarką (to chyba jakaś stała cecha skandynawskich "kryminalistów"), ma swój program w szwedzkiej telewizji a przygodę z pisarstwem rozpoczęła w 2003 roku. Wydała jak dotąd siedem powieści.

Egon Wallin jest właścicielem świetnie prosperującej galerii sztuki w Visby, stolicy Gotlandii. Poznajemy go w chwili kiedy organizowana przez niego wystawa młodego litewskiego malarza odnosi sukces a on sam planuje rozpocząć nowe życie - sprzedaje galerię, kupuje mieszkanie w Sztokholmie i postanawia rozwieść się z żoną. Niestety planów tych nie uda mu się nigdy zrealizować - zostaje zamordowany po zakończeniu wernisażu. Był człowiekiem ogólnie lubianym i szanowanym więc policja ma niejakie trudności z ustaleniem powodu morderstwa, tym bardziej, że motyw rabunkowy niemal od początku jest wykluczony. 
Kilka dni później ma miejsce włamanie do jednego z obiektów muzealnych w Sztokholmie. Złodziej wyniósł z niego tylko jedno dzieło sztuki - obraz Nilsa Dardela "Umierający dandys". Okazuje się, że między kradzieżą w Sztokholmie i morderstwem na Gotlandii istnieje jakiś tajemniczy związek...

Powieść nie jest jakoś szczególnie obszerna i czyta się ją dosyć szybko. Po raz kolejny zastanawiam się co jest takiego w tych skandynawskich kryminałach, że przyciągają coraz większe rzesze odbiorców. Akcja toczy się tu w niezbyt szybkim tempie (a czasem wręcz się wlecze), policjanci są zwykłymi ludźmi, z problemami, fobiami i wadami, nie ma nagłych zwrotów akcji ani widowiskowych pościgów czy strzelanin. Ot zwykła, codzienna, żmudna policyjna praca. I może to jest właśnie klucz do sukcesu? Może mamy już dosyć superglin zza wielkiej wody, a ci zwyczajni policjanci są dla nas postaciami realistycznymi? Coś w tym pewnie jest...

O  ile do samej historii zastrzeżeń nie mam, co więcej, miałam poważne trudności z wykryciem "kto zabił?", więc już samo to zwiększa ocenę końcową, to mam parę uwag do wydawcy, którym jest Bellona. Nie znalazłam na szczęście błędów ortograficznych, ale już gramatyczne i interpunkcyjne w oko mi wpadły. Może nie w jakiejś zatrważającej ilości, ale jednak były - czyli korekta się nie spisała.
Mam też zastrzeżenia do pani tłumaczki - nie wiem jak to w oryginale było, ale jak czytam, że 53-letni facet otwarł "buzię" ze zdziwienia, albo, że "buzia" mu posmutniała to mnie skręca... Inny przykład - jeden z bohaterów, również pan, 50-60 lat, nie może spać, wstaje i wkłada "podomkę" - nie wiem, może w Szwecji taka moda, ale chyba chodzi o zwykły, banalny szlafrok. I jeszcze kilka takich "od czapy" określeń by się znalazło - niby nie zaciemniają tekstu, ale zgrzytają jak piasek między zębami.

Pomijając te potknięcia w tłumaczeniu i korekcie książka powinna się spodobać:)

Nils Dardel "Umierający dandys"

5 komentarzy:

  1. Fabuła tej części, ja i pozostałych, świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja czytalam pierwsza czesc cyklu i tak bardzo mi sie nie podobala, ze raczej nie siegne po nastepne...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też się zastanawiałam, co jest w tych szwedzkich kryminałach. Każdy, który czytałam, wciągał mnie niewątpliwie. Ale te błędy, o których napisałaś trochę mnie odstraszają od tego akurat tomu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mam na nią ani ochoty, ani czasu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. tej pisarki czytałam tylko jeden kryminał, ale spodobał mi się i kolejny już czeka w kolejce :D Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)