niedziela, 29 stycznia 2012

Jak mieszczanie krakowscy chcieli książętami rządzić

Koronacja Przemysła II o której pisał Kraszewski w "Pogrobku" zakończyła, przynajmniej oficjalnie, okres rozbicia dzielnicowego. Niestety niespodziewana śmierć władcy w pół roku po tej podniosłej uroczystości, brak męskiego potomka oraz zbyt wielu chętnych do objęcia opustoszałego tronu skutkowały tym, że jeszcze przez kolejne kilkanaście lat trwały walki o zagarnięcie jak największych obszarów ziemi oraz miast i grodów ze stołecznym Krakowem na czele.

Jednym z pretendentów do krakowskiego tronu, a w przyszłości również do królewskiej korony, był kujawski książę Władysław, z powodu mizernej postury zwany Łokietkiem. Końcowy okres jego walki o Małopolskę i Kraków rozgrywający się w 1306 roku stanowi temat pierwszej części kolejnej książki JIK-a z cyklu"Dzieje Polski" noszącej tytuł "Kraków za Łoktka". Druga część tejże powieści opisuje bunt mieszczan krakowskich pod wodzą wójta Alberta, który miał miejsce kilka lat później, na przełomie 1311 i 1312 roku.
Głównym bohaterem powieści jest książęcy rycerz, a po trosze człowiek do zadań specjalnych, Marcin Suła zwany Marcikiem. Pochodzący ze zubożałego ziemiaństwa Marcik przyłącza się do ukrywającego się w podkrakowskich lasach Łokietka, a ponieważ jest sprytny i inteligentny to służy swojemu księciu nie tylko z mieczem w dłoni. Mieszkając przez całe życie nieopodal Krakowa ma w mieście wielu znajomych, więc kiedy przed Łokietkiem otwierają się perspektywy zajęcia wawelskiego grodu to właśnie Marcik negocjuje z mieszczanami krakowskimi poddanie się księciu Władysławowi. W późniejszych latach, kiedy książę wojuje poza Małopolską Suła pilnuje jego interesów w mieście. Zauważa oznaki szykowanego spisku, niestety nie uzyskuje zrozumienia u swoich przełożonych - a po wybuchu buntu staje się jednym z najbardziej czynnch obrońców Wawelu i mieszkającej tam rodziny książęcej - Łokietka co prawda nie ma wtedy w Krakowie, walczy na północy kraju, ale na zamku przebywa księżna Jadwiga wraz z dziećmi.

Tematyka książki wybrana została nieprzypadkowo - Kraszewski podkreśla wzajemną niechęć polskiego ziemiaństwa i niemieckiego mieszczaństwa, tych ostatnich maluje jako pewnych siebie arogantów, którzy ufając w siłę swojego pieniądza chcą kierować nie tylko handlem ale również mieć wpływ na wybór władcy. Oczywiście nie wszyscy mieszczanie niemieccy brali udział w buncie i nie mógł autor tych chlubnych wyjątków w swojej powieści pominąć. Aby jednak nie chwalić żywiołu niemieckiego zasugerował, że ci wierni Łokietkowi to ludzie mający w sobie domieszkę krwi polskiej (ich matki były Polkami), przez co nie dali się o końca opanować Albertowi i jego stronnikom.

"Kraków za Łoktka" wyróżnia się na tle innych powieści historycznych autorstwa Kraszewskiego tym, że nie ma w niej prawie żadnych opisów - owszem na początku, aby wprowadzić czytelnika w klimat epoki rzeczone opisy się znajdują, jednak później jest ich jak na lekarstwo. W związku z tym książka nie jest zbyt obszerna a akcja toczy się wartko. Marcik ma sporo mniej lub bardziej niebezpiecznych przygód, a także jest beznadziejnie zakochany w pewnej ponętnej mieszczce - to jeden z ciekawszych bohaterów, którzy wyszli spod pióra Kraszewskiego.

4 komentarze:

  1. Ja nie przepadam za tego typu książkami,więc sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytam i nie przepadam za tym rodzajem książek.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja czytałam i oceniłam na najlepszą z przeczytanych przeze mnie książek Kraszewskiego.

    OdpowiedzUsuń
  4. książki Kraszewskiego, czemu nie!

    OdpowiedzUsuń

Posty anonimowe będą kasowane - proszę podpisz się:)